Największą część wystawy IMAGO BELLI zajmuje makieta pewnej bitwy. Zacząłem od rozstawiania stołu - miałem do dyspozycji 4 blaty każdy o wymiarach 120 x 180 cm. Jeden blat chciałem zostawić do grania (w końcu ta wystawa tak jest pomyślana, żeby można było ją nie tylko oglądać) więc połączyłem trzy, dosztukowałem narożnik i tak wyszła powierzchnia 240 x 300 cm. Niezły kawałek pola w sumie.
Widok ogólny. Fotki robione komórką, więc jakość nie najlepsza - najlepiej oglądać na żywo :)
Na
tym wzgórzu w środku zdjęcia obok hetmana nakaźnego widać nabitego na
pal kozackiego zdrajcę. Za linią wzgórz pod niebieskim sztandarem Iwan
Bohun. Na pierwszym planie widać obóz, a w nim ukrytych za wozami
mołojców, rejestrowych i jazdę.
Na przeciwko Kozaków stanęła dywizja RON. Myślę, że to jest oddział wielkości dywizji, choć nie przejmowałem się specjalnie podręcznikową rozpiską. Zaraz za dworem stanął marszałek Lubomirski z Longinusem Podbipiętą na jednej podstawce, obok konny posłaniec. Gówne siły RONu ustawione w szachownicę na prawo od Lubomirskiego - jedna chorągiew husarii (Gosiewski) oraz kilka pancernych i kozaków. reszta kozaków i dragoni wyjeżdżają dopiero z obozu na samym szczycie makiety. W samej wsi przy dworze stoją wolontarze, na prawo od nich trzy chorągwie Wołochów. Drogą do wsi zmierzają dwie kompanie rajtarów Ganzkopfa. W małej wiosce z przodu makiety kompania spieszonych dragonów.
Tu i ówdzie stoi kilka figurek specjalnych:
Zabudowania
dworskie, a wśród nich dwie chorągwie pospolitego ruszenia. Wołosi
stoją przed bramą do dworu. Przed samym dworem Zagłoba wsparty na beczce
miodu, obok młoda karczmarka niosąca dzbany oraz Sosna sprawdzający
jakość zarobionych dutków. Z tyłu siły główne RON. Za drzewami po lewej
stronie widać dwóch pojedynkujących się szlachciców. Tu ich widać nieco
lepiej:
Rajtarzy
zmierzający do wsi. Przed karczmą Żyd-karczmarz i jego żona witają
strudzonego wędrowca - franciszkanina w habicie (Ojciec Zwierzak). Na
rzekę nie patrzcie, będzie podmieniona.
Siły RON od "zadka" - za kościołem widoczny polski obóz.
Tu widać prawie całe uszykowanie sił koronnych.
Tak
to sobie ułożyłem, jak już miałem większość elementów. Potem myślałem,
jak to wszystko opisać, żeby każdy zwiedzający wystawę wiedział co w
ogóle ogląda. I wtedy, nad ranem, przyszła mi do głowy taka myśl, żeby
zamiast opisu zrobić mapę na wzór, powiedzmy, Dahlberga. Czasu było
bardzo mało, bo otwarcie wystawy tuż tuż. Szybki mail do plastyczki czy
jest w stanie coś takiego zrobić. Jest, i nawet jej się ten pomysł
podoba (potem było trochę wesoło, jak to z kobietami, bo rajtarów
narysowała na piechotę). Już następnego dnia miałem wstępne projekty a
potem cała mapę. W ten sposób zrodziła się BITWA POD KONIECWOLĄ:
Dlaczego
pod Koniecwolą? To jeden ze smaczków, na który pewnie niewiele osób
zwróci uwagę. Otóż Koniecpolska Wola to pierwotna nazwa... Dąbrowy
Górniczej (pisałem o tym TUTAJ).
Pierwszy zapis tej nazwy (z roku 1652, a więc data jak najbardziej w
klimacie OiM) to właśnie KONIECWOLA. Reszta poszła już z górki:
Autorem
grafiki jest Ela Jankowska. Wielkie dzięki Elu za pracę w tak szalonym
tempie i że akceptowałaś wszelkie moje, pewnie nie zawsze najmądrzejsze,
pomysły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz