To się nazywa głód gry - Robson vs Pułkownik na pół godziny przed rozpoczęciem turnieju
Zgodnie z planem zaczęliśmy parę minut po 10. Chociaż nie.... jedna para (Pułkownik vs Robson) zaczęła już pół godziny wcześniej (rzucone wyzwanie i jednocześnie walka w ramach ligi krakowskiej). Po zebraniu wszystkich kart gracza, ucieszyłem się, bo było ich parzyście. Jednak radość była przedwczesna, bo gdy już wszyscy wybrali stołu nagle obudził się Rotmistrz Skoscianski i spytał, z kim ma grać. czyli jednak nieparzyście. A że tym razem nie zapewniłem sobie żadnego zastępcy, musiałem także stanąć w szranki na szybko skleconym małym (9PS) podjazdem koronnym. Dość szybko zostałem sprowadzony do parteru (w zasadzie: do narożnika) i skończyło się na 1:5 (teraz wiem, że na 2:4 mógłbym wyciągnąć, no ale...).
Już w tej pierwszej serii bitew padł jeden "historyk", których w sumie w całym turnieju było aż cztery. Z tego dwa zaliczył SaKage (raz na 0:6, raz na 6:0).
W sumie w każdej serii bitew odbyło się 7 pojedynków.
I SERIA:
Jak to zwykle bywa, już po pierwszej serii wyklarowała się czołówka stawki: Olbracht 6 punktów, Skoscianski i Miszczu po 5.
II SERIA:
Ręka Mistrza
Po dwóch bitwach pierwsza trójka przedstawiała się następująco: Olbracht, Cichy, Skoscianski. Cichy po poznaniu przeciwnika: Ku..., to po to z nim z Warszawy tyle jechałem, żebyśmy teraz mieli grać przeciwko sobie... :)
III SERIA finałowa:
Moja próba uchwycenia zdobycia przeprawy bronionej prze Osmanów
Na fotkach oprócz graczy pojawiają się także przyszli dowódcy armii Ogniem i Mieczem, obaj ostro malują (RON i Tatarów) - mam nadzieję że na kolejnym turnieju spotkamy się już w innym charakterze.
W sumie niewiele brakowało, aby to Skoscianski - po raz trzeci - zgarnął główną nagrodę - Buławę. Ostatecznie przegrał z Olbrachtem na małe punkty. oto ostateczna klasyfikacja:
Dziękuję wszystkim za przybycie i udział w turnieju. Znowu nie dobiliśmy do 20 uczestników, ale i tak frekwencja była myślę sobie nie najgorsza (razem ze mną 14 graczy). Paru stałych bywalców, paru nowych. Szczególne pozdrowienia dla ekipy z Bitewnego Zgiełku - zaglądam na Waszą stronę od lat, teraz miałem okazję poznać.
Widzimy się, przynajmniej z częścią, już za 2 tygodnie na Polach Chwały!
Zaoczne podziękowania dla Rahumene, z którego bazy terenów mogliśmy korzystać (moich by nie starczyło na duży turniej).
Podzięki dla sponsorów nagród: Muzeum/UM za replikę XVII-wiecznej buławy hetmańśkiej; Tomek Gonet z katowickiego IPN za wielkie pudła z grami i publikacjami, no i Wargamer za kubki, koszulki i figurki modeli specjalnych. Wszystko znalazło się w dobrych rękach.
PS 1 - brakuje w relacji jeszcze zdjęć finałowych (grupowe i z buławą) - wrzucę jak dostanę.
PS 2 - pewnie wiecie, że weszło w życie coś, co się nazywa RODO. Jakiś taki blady strach padł na różne instytucje. Nie wiem, czy w związku z tym nie powinienem mieć jakiejś Waszej pisemnej zgody na publikację powyższych zdjęć. Jeśli ktoś sobie nie życzy - proszę o info.
Jeszcze raz dzięki za turniej! Również było miło poznać :)
OdpowiedzUsuńDzięki dzięki wielkie, naprawdę zacna to jest impreza!
OdpowiedzUsuń