poniedziałek, 30 września 2019

RELACYA Z POTRZEBY POD SZEPIELEWICZAMI, cz. 5 - BITWA

Jak było zdaniem kronikarzy, można poczytać TUTAJ, my jednak skoncentrujmy się, jak to pod Szepielewiczami było naprawdę ;)
Fotki: Krajarek (z datą w narożniku) oraz Kaduceusz (bez daty).


W ostatnią sobotę września, gdy słońce chyliło się już za horyzont, po całodniowych bojach turniejowych dwie wrogie armie stanęły w końcu na przeciw siebie na przygotowanej dzień wcześniej makiecie. Siły były zaiste nie małe, mniej więcej po dwie - trzy dywizje, po ok. 120 PS na stronę.

Moskwą dowodził batiuszka Zk1944 (jako Trubecki), Lubelak i Skosianski (wygląda na to, że ten reprezentował kniazia Pożarskiego). Jak wynika z zachowanych tu i ówdzie zapisków (choć z tego co widzę, to potrzebne są jednak źródła uzupełniające) Moskwa wystąpiła w składzie:

DYWIZJA I
Pułk jazdy pomiestnej:
- dworianie z rohatynami (6 podstawek)
- dworianie bez rohatyn (6)
- dzieci bojarskie z rohatynami (8)
- dzieci bojarskie bez rohatyn (6+3)
Prikaz strzelców wyborowych:
- strzelcy (2 x 10)
Pułk sołdacki:
- strzelcy (12)
- pikinierzy (6)
- falkonety (3)
Jednostki dywizyjne:
- działa średnie (2)
- rajtarzy (4)
- zawojewodczicy (6)
- sotnia wyborowa z rohatynami (6)

DYWIZJA II
Pułk sołdacki:
- strzelcy (12)
- pikinierzy (6)
- falkonety (3)
Pułk rajtarów:
- rajtarzy (2 x 6, 2 x 4)
- kopijnicy (2)
[tu zagubiona gdzieś, mam nadzieję chwilowo, część prowadzona przez Skoscianskiego, w tym pułk jazdy pomiestnej]

DYWIZJA III
Pułk mirzy:
- ordyńcy z dzidami i kałkanami (6)
- ordyńcy (2 x 6)
- kazindżi (4)
Pułk kozaków służebnych:
- kozacy (3 x 6)
- kozacy pieszo (4)
- falkonety (2)
Pułk dragonów pogranicza
- strzelcy (8)
- pikinierzy (4)
- falkonet

Siły litewskie RON poprowadzili: Krajarek, Kaduceusz, Norbert, SierżantIG i Stanisław.

DYWIZJA I (JANUSZA RADZIWIŁŁA)
Doborowy pułk jazdy:
- husaria (6)
- petyhorcy doborowi (6)
- kozacy doborowi (6)
- kozacy (2 x 6)
Pułk jazdy:
- petyhorcy (6)
- kozacy doborowi (6)
- kozacy (6)
Pułk lekki:
- kozacy (3)
- jazda tatarska (3 x 6)
Regiment rajtarów:
- rajtarzy (4)
- rajtarzy opancerzeni (4)
Regiment dragonów:
- dragoni (2 x 6)
Regiment piechoty:
- muszkieterzy (16)
- pikinierzy (8)
- działka (2)

DYWIZJA II (WINCENTEGO GOSIEWSKIEGO) była w zasadzie taka sama, tylko bez pułku lekkiego.
Pułk jazdy z dywizji Radziwiłła wsparty dodatkowym pułkiem pospolitego ruszenia litewskiego (składu nie pomnę, ale na maksa) i dodatkowymi piechurami łanowymi stanowił samodzielny "korpus posiłkowy" A.H. Połubińskiego). Jakaś część kozaków była wyposażona w rohatyny.

Zgodnie z umową, grę zaczęliśmy z markerami (Litwa 2 markery dywizyjne + 2 ślepe, Moskwa 3+2) - chcieliśmy w ten sposób zaimplementować w "Ogniem i Mieczem" zasadę z "Bogów Wojny: Lee" dotyczącą mgły wojny. Pomysł warty jeszcze przetestowania, bo teraz mimo ruchu markerów, który w zasadzie miał spowodować jakieś bardziej zaskakujące rozstawienie przeciwników, Moskwa i tak wylała się na całej niemal szerokości stołu... Na przyszłość trzeba to jakieś uregulować, np. żeby rozstawianie było jednak bardziej w głąb niż na całej linii.

Na polu bitwy mgła wojny i pierwsze ruchy markerów. Po stronie Litwy dwa skrajne to "ślepaki" dzięki czemu udało nam się jako pierwszym odkryć pozycję przeciwnika.
Na horyzoncie pojawia się Moskwa, na razie w liczbie znośnej...
... ale po chwili wygląda to mniej optymistyczne. A to na razie tylko jedna dywizja.

Rozwinięcie szyku litewskiego.
Armia litewska w niemal całej okazałości. Po prawej dywizja hetmana wielkiego księcia Janusza Radziwiłła, po lewej hetmana polnego Wincentego Gosiewskiego (o ile zachowaliśmy konsekwencję w wystawieniu :) ). Połubiński na tę fotkę się nie załapał.
Armia moskiewska w wiosce oraz na drugim brzegu rzeki. Moc ich jest.

No to: DO BOJU!

I tura to takie trochę rozpoznanie bojem. Prawe skrzydło RON dostrzegło przestrzeń na wschodnim brzegu rzeki (w całości traktowanej jako bród) w którą to przestrzeń próbował się wbić pułk lekki, za którym szli rajtarzy (bez szału, tylko 2 x 4) a w dalszej perspektywie jeszcze pułk jazdy. Celem tego ataku było obejście lewego skrzydła Moskwy, ta jednak była szybsza i przecisnęła się między zagajnikami (co było m.in. wynikiem tego wcześniejszego bardzo szerokiego rozstawienia). Już w drugiej turze jazda tatarska zorientowała się, że w obliczu nadciągających rajtarów moskiewskich (3 x 6) wspartych jeszcze jakimiś zawojewodczikami czy coś w tym stylu, nie ma co szukać na tamtym brzegu rzeki, więc zrobiła w tył zwrot i cofnęła się na z góry upatrzone pozycje. Rajtarzy w szyku obronnym stanęli wzdłuż brzegu rzeki.

Pierwsze ruchy na mojej lewej flance.

Pułk lekki przekracza rzekę poniżej młyna

Ciekawe, co też zrobią te Paliaki i Litwiny...

W tym czasie ciężkie walki trwały w centrum. Litewskie siły główne rozstawiły się szerokim łukiem od wsi aż do młyna. W pierwszej linii wzdłuż rzeki stanęła piechota, co nie było najszczęśliwszym rozwiązaniem, gdyż po drugiej stronie stanęli sołdaci (większy zasięg strzału). W środku szyku stanęła średnia artyleria (która od początku strzelała się z analogiczną artylerią MOS) a pod samą wsią dragoni. Ich celem było szybkie zajęcie wioski, jednak i tu Moskwa była szybsza... Od zachodu nadciągał Połubiński z pułkiem jazdy i pospolitym ruszeniem. Szedł jednak trochę za wolno (ten element scenariusza też trzeba lepiej rozwiązań, zresztą  nie tylko w przypadku tej bitwy ale też każdej innej w podobnej skali; powiedzmy, powyżej 50 cm od przeciwnika te pułki powinny powinny się poruszać np. po 40 cm, i konno i na pieszo).

Moskwa zajmuje Szepielewicze...

 ... po czym wychodzi z nich do pierwszego ataku.


Tych ciężkich walk w centrum nie widziałem dokładnie, ale słysząc to co Kaduceuszowi cisnęło się na usta nie było najlepiej... Dragoni w pierwszej linii albo polegli, albo pierzchnęli, dokładnie nie widziałem, ale w każdym razie wioski nie zajęli. Na lewej flance mieli być wsparci pułkiem doborowym; drugi pułk (zwykły) pałętał się gdzieś na tyłach przyjmując na siebie historyczną niemal rolę Gosiewskiego, którego wojska w tej bitwie jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności nie odniosły większych (a u nas żadnych) strat - czyżby echo konfliktu z hetmanem wielkim?

Odwrót pułku lekkiego i próba ustanowienia obrony na linii rzeki.

 Trwa narada sztabu moskiewskiego, kniaziów Trubeckiego i Dołgorukiego.

W trzeciej turze Moskwie znudziły się szachy. Na lewym skrzydle w ślad za wycofującymi rajtarami ruszył do szarży Skoscianski, przeszedł rzekę w bród w dół od młyna (historycznie) rozbił stojących tam dragonów i zaczął się przebijać w głąb pozycji litewskich. W centrum też dało się zauważyć przynajmniej dwa ataki moskiewskie - jeden od strony wsi (Lubelak) drugi przez most (Zk1944).

W obliczu zmasowanego ognia moskiewskiego oba piesze regimenty litewskie stwierdziły że nie mają co szukać na pierwszej linii i pora dać miejsce pułkom jazdy kręcącym się na tyłach. Dodatkowo od strony wsi i mostu jednocześnie ruszają szarże jazdy rosyjskiej. W tyle po lewej doborowy pułk jazdy dość daleko od centrum wydarzeń... A posiłki Połubińskiego jeszcze dalej.

Rzut oka od lewej strony Moskwa już wzdłuż całej linii rzeki, siły litewskie odsunięte w tył. Młyn także zajęty przez przeciwnika.

Atak Moskwy na lewym (litewskim prawym) skrzydle.

Rozwiniecie ataku sił moskiewskich w centrum.
Walki po drugiej stronie stołu, których nie byłem naocznym świadkiem.

Dograliśmy do końca czwartej tury. Dalej walczyć nie było sensu, głównie ze względu na ogólne zmęczenie grających (nocna bitwa po ciężkim, choć przyjemnym dniu). Sytuacja dla RON też była chyba nie do uratowania, m.in. ze względu na złamany pułk dragonów. Tak sobie pomyślałem, że te punkty złamania w bitwie historycznej też trzeba jakoś zmodyfikować: wiadomo, że w"normalnej" walce nikt by nie wystawił dragonów czy rajtarów za jakieś 5 PS w pierwszej linii na pewne samobójstwo...

Ostatnie ujęcia pola bitwy.



No i tak to pokrótce było :) Dzięki Wam, Panowie Bracia, za współpracę przy organizacji tej bitwy, przytachanie swoich figurek i móżdżenie mimo późnej pory w przerwie między bojami turniejowymi. Bez Was by się to nie odbyło. Mam kilka pomysłów i rozwiązań na przyszłość, które warto byłoby kiedyś przetestować. Myślę, że dogadamy się kiedyś na jakąś powtórkę - może zimą, może na Nocy Muzeów :) Warto byłoby to zagrać jakoś tak na spokojnie, nie przy okazji turnieju. Jeśli dopiszecie jak zawsze, postaram się coś fajnego w tym temacie wymyślić. Na razie jeszcze raz wielkie dzięki. Chwała także Robertowi z Pół Chwały za umożliwienie zrobienia tej "rekonstrukcji". Nie wiem jak Wy, ale ja, mimo paru nieścisłości i niedopatrzeń, mam jakiś niedosyt...

1 komentarz:

  1. Dorzucę kilka słów wyjaśnienia
    Plan Moskwy był bardzo prosty, zająć jak najszybciej wioskę i zamarkować wyjście na flankę przeciwnika. Pomysł udał się w 100%. Jedynym minusem było szybkie odkrycie 2 markerów, gdzie pod jednym ukryła się najmocniejsza dywizja moskiewska.
    Wojska Lubelaka (pułk kozaków służebnych, pułk dragonów pogranicza oraz Tatarów) zamiast bronić wioski przystąpił do ataku, co bardzo zdziwiło przeciwnika.
    Moje wojska ostrzałem wyeliminowało działa przeciwnika i zaatakowało tylko siłami przez most. To była pierwsza fala, drugą miał stanowić atak pułku rajtarii oraz jazdy pomiestnej.
    Brak czasu spowodował, że nie skończyliśmy rozgrywki. Jednak w przypadku przegranej walki kawalerii na brodzie czekała piechota.
    Wioska była nie do zdobycia, gdyż dodatkowo do niej dotarł pułk dragonów polowych.

    OdpowiedzUsuń