Uff, udało się.
Bitwę pod Nyborgiem planowałem już wiosną 2020 roku, ale świat wtedy stanął na głowie i trzeba było zmieniać priorytety. W 2021 była 400 rocznica Chocimia, więc temat jakby sam się narzucił. W końcu nadeszła wiosna 2022 i wróciłem do rozgrzebanego tematu. Dwa dni przed planowanym terminem wybuchła wojna na Ukrainie, co słychać także w rozmowach grających (link do filmu pod koniec tekstu).
Chociaż w muzeum ostatecznie spotkaliśmy się 26 lutego by zagrać sam Nyborg, o czym za chwilę, to projekt właściwie obejmuje całą kampanię na Fionii:
1. Lądowanie pod Kerteminde (desant Sprzymierzonych na północ od Nyborga) - niewielkie starcie na poziomie dużego podjazdu/niewielkiego zgrupowania.
2. Hipotetyczna bitwa na poziomie dywizji - atak Sulzbacha na Ebersteina (mający na celu niedopuszczenie do historycznego połączenia obu kolumn Sprzymierzonych w głębi wyspy pod Odense).
3. Starcie patroli pod Rynkeby (podjazdy)
4. NYBORG 1659
W osobnym wpisie opracuję szczegóły całej kampanii jakby ktoś chciał się pobawić. Teraz jednak nie mieliśmy czasu na całą kampanię z uwagi na spore zmiany w moim życiu zawodowym i niemożność dokładnego rozpracowania tematu. Sam Nyborg nie był też przygotowany tak dokładnie jak poprzednie bitwy, ale myślę, że nie przeszkodziło to w fajnym spotkaniu w doborowym towarzystwie.
Makieta terenu bitwy tradycyjnie przygotowana była w oparciu o analizę źródeł kartograficznych. Tym razem bitwa toczyła się na czterech stołach o wymiarach 120x180cm ułożonych w następujący sposób:
Pole bitwy obejmowały wiele historycznych elementów: przede wszystkim sam Nyborg, fragment wybrzeża morskiego z fortem obsadzonym przez szwedzką załogę, strumień wraz z jeziorkiem Hjulby oraz lasy i wzgórza. Między szykami obu armii znajdował się kiedyś rów z jakimiś bagnami i spaloną wsią wszystko to także znalazło się na makiecie.
OdeB walczących stron także oczywiście oparte było o wszelkie możliwe dostępne źródła, które tłumaczyłem nawet z duńskiego. Bitwa nie ma szczegółowego opracowania w języku polskim, stąd wiele moich wniosków i przemyśleń ma charakter niemal pionierski. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach - poszczególne relacje i źródła kartograficzne różnią się w szczegółach, na potrzeby bitwy trzeba to było jakoś ogarnąć. Na szczęście z uwagi na brak czasu do szczegółowego przygotowania zdecydowałem się na dość znaczne uproszczenia, choć oczywiście clou bitwy pozostało bez zmian:
Szwedzi podzieleni na dwa skrzydła stanęli wzdłuż linii lasu - widoczny na wszystkich dawnych mapach charakterystyczny jęzor lasu dzielił siły na dwa skrzydła: lewe (patrząc od strony Szwedów) blokowało teren między strumieniem a lasem, na wprost od Nyborga, prawe natomiast opierało się głównie o las: Na przeciw stanęły siły Sprzymierzonych: zgromadzone figurki w większości reprezentują siły Cesarstwa (widać to choćby po flagach) ale oczywiście część sił reprezentowała inne nacje, głównie Duńczyków i Holendrów, bo akurat koroniarzy do pułku Piaseczyńskiego mam pod dostatkiem; Brandenburczycy też reprezentowali sami siebie.
Bitwa nie była zbalansowana, nawet nie liczyliśmy PS, każdy wystawił co ma. W związku z tym sił szwedzkie wizualnie były widocznie słabsze. Dowodził nimi Skoscianski wsparty przez Tęgowoja.
Siły Sprzymierzonych, dowodzone przez Zbyszka Zk 1944, wspartego przez Marcina Pałysa, ustawiły się od lewej: Dania, Cesarstwo, Brandenburgia, znowu trochę cesarskich i na prawym skraju Piaseczyński.
Bitwa zaczęła się zmasowanym atakiem lewego skrzydła Sprzymierzonych. Trochę było na początku zamieszania, które jednostki są duńskie a które cesarskie, co mogło przyczynić się do niepowodzenia w pierwszym ataku: Duńczycy odbili się od pozycji szwedzkich. Jednak przewaga Sprzymierzonych była na tyle duża, że z czasem uzyskano przełamanie resztki Szwedów cofnęły się w głąb lasu. Gdyby bitwa trwała dłużej (graliśmy 6 tur) Sprzymierzeni mogli by dalej atakować stojący za lasem szwedzki fort lub skręcić w lewo i wesprzeć walki w centrum i na swoim lewym skrzydle.
Środkiem, w nieco wolniejszym tempie, atakowały siły brandenbursko-cesarskie. Tu siły walczących stron były bardziej wyrównane. Najgorzej spisał się prawoskrzydłowy pułk Piaseczyńskiego, który mająąc zakaz od wodza naczelnego (Zk1944) przekroczenia strumienia kręcił się w kółko w ogniu szwedzkiej artylerii. MBP całego starcia był stojący za wzgórzem szwedzki moździerz, uciszający artylerię przeciwnika.
Ciekawie to wygląda. Muszę kiedyś też zacząć nagrywać nasze bitwy ;)
OdpowiedzUsuń