Von Thorn dowodzący szwedzkim oddziałem wydzielonym.
Scenariusz: obrona przeprawy. Szwedzi (głównodowodzący von Thorn) stanłei w karczmie na obiad. Na lewo od kraczmy rozciągało się wzgórze, dalej na zachód bagno i bród przez rzekę. Na wprost karczmy znajdował się most, który był celem scenariusza. Po drugiej stronie rzeki był jeszcze las, ale żadnej roli nie odegrał. Zanim zagrzmiały muszkiety, Erik zdążył jeszcze sporządzić szkic terenu:
Karczma, w której von Thorn stanął na obiad.
Spodziewając się nadejścia Gosiewskiego, von Thorn ustawił swoje oddziały w sposób następujący: koło karczmy kompania rajtarów z arkebuzami. Za mostem siły główne: dwie kompanie (skwadron) muszkieterów za kozłami oraz dwie kompanie (skwadron) zwykłych rajtarów. Działo stanęło na wzgórzu. Przeprawy przez bród strzegła kompania dragonów weteranów. I tu zdarzył się pierwsza niespodzianka: nieprzyjaciel całą siłą pojawił się za lasem na wprost brodu!!!
H - husaria, D - dragoni, R - rajtarzy, K - kozacy, M - muszkieterzy, xxx - kozły hiszpańskie.
Główne siły RON za lasem na wprost brodu.
Siły RONu zbliżają się do brodu...
... a z drugiej strony rzeki rajtarzy idą im na spotkanie. "Niebiescy" rajtarzy po raz pierwszy idą przez most - w czasie tej bitwy zrobią to jeszcze dwukrotnie...
Główne starcie na lewej flance. Dragonów weteranów już nie ma, husaria szarżuje na rajtarów wcześniej ostrzelanych zza rzeki przez dragonów Gosiewskiego.
Tymczasem na przedmościu ukazała się opóźniona kompania rajtarów od
Gosiewskiego. Rajtarzy szwedzcy (zwykli) zrobili w tył zwrot i drogą
przez most znowu znaleźli się po drugiej stronie rzeki. Ten manewr był
konieczny, zwłaszcza że do mostu od zachodu zbliżali się jeszcze kozacy.
Kiedy na horyzoncie pojawili się opóźnieni rajtarzy, "Niebieskie kurtki" znowu znalazły się na moście.
Zwłaszcza, że od zachodu nadciągały chorągwie kozackie.
Kozacy postanowlili jednak przepłynąć rzekę i na koniec 6 tury znaleźli się w promieniu 10 cm od środka mostu. Muszkieterzy odparli szarżę rajtarów.
Za scenariusz remis, Szwedzi mieli straty duże, Gosiewski dopuszczalne, zatem starcie zakończyło się taktycznym zwycięstwem RONu. Dopiero po walce zajarzyłem, że kozacy szli przez rzekę w sposób niedopuszczalny (na skos) co jest o tyle istotne, że gdyby szli na wprost, prawdopodobnie nie znaleźli się w odpowiedniej odległości od mostu, i wtedy wygraliby Szwedzi.
Gszieś tak w połowie bitwy musieliśmy na chwilę przerwać i... odczytać głośno fragmenty drugiego rozdziału "Potopu". W końcu przecież spotkaliśmy się na Narodowym Czytaniu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz