Do tego starcia w końcu musiało dojść. Uczestnicy dąbrowskich gier związanych z wystawą IMAGO BELLI od samego początku ostrzyli sobie zęby na starcie na głównej makiecie. Teren był już rozstawiony, większość wojsk na stole, regimentarze gotowi do walki.
Kościół w Koniecwoli, po prawej zaczynają się zabudowania dworu (szystkie zdjęcia w tym poście są autorstwa Marty Gabryś, uzupełnione kilkoma moimi).
Ostanie przygotowania.
Parę rzeczy było niezupełnie zgodnych z turniejowymi zasadami OiM. Rzecz pierwsza - makieta. Absolutnie nie trzymaliśmy się ani liczby terenów na stole (dużo) ani przepisowych odległości między nimi (można było spotkać np ciąg wzgórz czy lasów, zabudowania dworu szlacheckiego stały tuż obok kościoła z dzwonnicą itp.). I tak spora część terenu miała wolne przestrzenie, może co najwyżej porośnięte gotowym do żniwa zbożem. Poza tym na tak dużym terenie (300 x 240 cm) spotykały się siły wielkości dywizji.
Pole bitwy pod Koniecwolą od strony kozackiej. W oddali RON, jazda w większości wyszła z obozu, a piechota tyle co przeszła rzekę. Na lewym skraju przysiółek Koniecwoli, o który przyjdzie im stoczyć twardy bój. nie widać jeszcze Tatarów, ukrytych za wzgórzem.
Sama rozpiska też nie była standardowa, zwłaszcza jeśli chodzi o RON. Bez dbałości o szczegóły, bo nie ja robiłem rozpiskę, ale tak z pamięci wyglądało to następująco:
Bitwa pod Koniecwolą, rozstawienie wojsk, ranek 13 sierpnia. RON: A - pułk doborowy, B - pułk lekki, C - obóz z dragonami, D - regiment piechoty, E - pułk Gosiewskiego, F - rajtarzy, G - wolentarze. Kozacy: A - tabor z pułkiem doborowym, B - sojuszniczy czambuł tatarski, C i D - pułki prawego skrzydła. Kółeczkami oznaczono pozycje artylerii obu stron.
RON (63 PS)
REGIMENTARZ #### z gońcem
PUŁK DOBOROWY RON koronny (3 x husaria, 6 x kozacy doborowi z rohatynami, 6 x pancerni z rochatynami, 6 x pancerni)
PUŁK LEKKI (trzy chorągwie wołoskie i kilka kozackich)
REGIMENT PIECHOTY (normalny podręcznikowy na full, z dwoma działami i dwoma oficerami)
PUŁK KOMBINOWANY (2 kompanie rajtarów, 2 chorągwie pospolitaków i trzy kompanie dragoni)
PUŁK GOSIEWSKIEGO (dokładnie taki sam skład i zasady jak w czacie Gosiewskiego)
artyleria średnia 1 działo na wzgórzu
Rozstawienie widać na zdjęciach. RON w centrum (na północ od Koniecwoli)
wystawił pułk doborowy (siły główne). Na lewej flance stanął pułk lekki
(straż przednia), na prawej regiment pieszy, który dopiero co przebył
rzekę. Pułk Gosiewskiego dostał opóźnienie a pułk kombinowany stał nieco
rozproszony: dragoni dopiero wychodzili z obozu, rajtarzy byli już we
wsi a wolentarze we dworze.
Główne siły RON: Na samym przedzie, obok dwóch mniejszych pól, regimentarz Norbert z Posuchy. Tuż nami jego doborowy pułk jazdy, silny, z chorągwią husarii. To jest centrum. Na lewym skrzydle pułk lekki, kilka chorągwi kozackich i wołoskich. Na pierwszym planie obóz armii polskiej - największymi maruderami okazali się dragoni. Należący do tego samego kombinowanego pułku wolentarze oraz rajtarzy dawno już znajdowali się w Koniecwoli. Ci pierwsi oczywiście koło dworu, gdzie gospodarz chętnie raczył gości wybornym miodem starościńskim. Pułk Gosiewskiego, z efektów opóźniony, jeszcze w lesie, zmęczony wraca z podjazdu. Dobra artyleria staje na wzniesieniu, niestety, kozacki tabor jest poza zasięgiem.
KOZACY (52 PS)
(wszystkie pułki wymaksowane, ale bez czerni)
PUŁK DOBOROWY z 9 wozami
PUŁK KOZACKI
PUŁK KOZACKI
minimalny PUŁK CZERNI
sojuszniczy CZAMBUŁ MIRZY
trzy działa lekkie i dużo plastunów i harcowników (po 6 podstawek każdych)
kozacka czarownica
Jeśli chodzi o Kozaków, to pułk doborowy stanął w centrum ukryty za
wozami. Za nimi stanął Obóz (zadanie jawne) - ruiny jakiejś budowli
zajęte przez czerń. Na lewej flance stanęli sojuszniczy Tatarzy, na
prawym zaś (naprzeciw obu pułków jazdy RON), pośród lasów i wzgórz, dwa
pułki zwykłe. Tutaj zadanie dla RONU wydawało się proste - tylko jeden z
tych pułków dysponował wozami i to dwoma. Prawie nie było też
rejestrowych - głównie mołojcy i trochę jazdy. Na jednym ze wzgórz
stanęła artyleria (trzy działa lekkie) które miały dobrą widoczność
zarówno na przedpole taboru jak i niewielką dolinę. Okoliczne wzgórza
dość licznie zajęli plastuni i harcownicy.
Prawe skrzydło Kozaków - dwa pułki kozackie i dolina, chroniąca kozacki obóz od północy.
W tle - lewe skrzydło kozackie (tabor z pułkiem doborowym).
I Tatarzy na samym lewym skraju, właśnie wyłaniają się zza wzniesienia.
Testowaliśmy - i to może być ciekawe) alternatywne zasady
dowodzenia na dywizji, możliwe tylko w wersji gry wieloosobowej (gdy
głównodowodzący ma do dyspozycji przynajmniej jednego dodatkowego
gracza, dowodzącego wydzieloną częścią sił). Trochę to przypominało
zasady gońca. Otóż głównodowodzący wyznaczał swoim podkomendnym ogólne
zadania (typu: zająć tamten las) po czym trzeba było wykonać rzut
kostką, czy rozkaz dotarł do odbiorcy. Jeśli tak, dany gracz musiał się
porządkować temu rozkazowi, ale miał wolną rękę jeśli chodzi o sposób
realizacji wyznaczonego celu (ma rozkaz zająć las, ale to już od niego
zależy, jak tego dokonać). W całym tym rozwiązaniu chodziło o rezygnację
z regulaminowych Wytycznych, które niezbyt mi się podobają. Jedna ze
stron tak się w to rozwiązanie zaangażowała, że jak głównodowodzący
chciał porozmawiać ze swoim podkomendnym w celu omówienia dalszej
strategii, za każdym razem rzucał kością, czy aby posłaniec nie
zginął...
Narady dowódców przed starciem. U góry Kozacy: Maciek i Rafał. Poniżej Norbert z Danielem (regiment piechoty) i Gabrysiem (Gosiewski). Gdzieś poza kadrem jest jeszcze Dawid (pułk kombinowany).
Druga zmiana (a właściwie żadna zmiana) w
zasadach była tylko kosmetyczna - na początku gry obie chorągwie
pospolitego ruszenia znalazły się na majdanie przed dworem szlacheckim
przed którym stał też... Zagłoba. No i rzucaliśmy kością, czy idą do
walki, czy dalej piją. Wyszli. W czwartej albo piątej turze.
Bitwa zaczęła się obustronnym lewym sierpowym. RON swymi dwoma głównymi pułkami ruszył przez dość urozmaicony teren w kierunku Kozaków stojących poza taborem.
Jazda polska w drodze do doliny, nazwanej w czasie bitwy Doliną Śmierci.
Atak pułku doborowego RON.
Pierwsze ruchy. Regiment piechoty za rzeką na prawym skrzydle niepotrzebnie (teraz to wiadomo) rozdziela się na dwie części aby obejść las. W efekcie tego manewru w pobliżu przysiółka zajmowanego przez Tatarów znalazło sie tylko pół regimentu. Dowodzący piechotą Daniel dostał ciężkie lanie, ale i zebrał sporo doświadczenia na przyszłość. Właśnie zaczyna malować Moskwę, jest więc nadzieja na przyszłość.
Jazda RON w Dolinie Śmierci.
Po drugiej stronie stołu do ataku ruszyli Tatarzy, szybko (szybciej
niż polska piechota z drugiej strony) posuwając się w kierunku
niewielkiego przysiółka należącego do Koniecwoli. Pospolitacy z Zagłobą
pili we dworze, Gosiewski błąkał się jeszcze po lasach a pułk
kombinowany, zgodnie z rozkazami głównodowodzącego ruszył na prawą
flankę, aby wesprzeć piechotę. Od samego początku bitwa rozdzieliła się
na te dwa epizody.
Czambuł tatarski, wsparty dwiema sotniami jazdy mołojeckiej, rusza do boju.
Dużo szybciej niż polska piechota wchodzi pomiędzy zabudowania (później jedną z chałup zajęli nawet plastuni).
Niedoświadczona polska (choć "cudzoziemska" z nazwy) piechota zostaje otoczona u podejścia do zabudowań. Długo ta rzeź nie trwała.
Ostatni pikinierzy na chwilę przed zagładą.
Wolontarze, pospolite niby ruszenie, ochlejtusy... Dopiero w czwartej albo piątej turze wyszli wreszcie spod dworu, ale z pomącą ginącej piechocie już nie zdążyli.
Pierwszy atak RONu na lewym skrzydle dość niespodziewanie został odparty. Niebagatelną rolę odegrali tutaj rozmieszczeni tu i ówdzie harcownicy - odporność 2/5, wyszkolenie 5, strzał w szarży (!) - do tego często mieli flankę. Okazało się, co zresztą trudno uznać za niespodziankę, że głównym sojusznikiem Kozaków okazał się teren. Polacy musieli rozwijać się do ataku w niewielkiej dolince, otoczonej wzgórzami i lasami. Drugi czy trzeci szturm w końcu odsunął mołojców nieco do tyłu, ale nie spowodował ich ucieczki. Zresztą, w tym czasie siły RONu były już też dość mocno przetrzebione - z trzypodstawkowej chorągwi husarskiej została tylko jedna podstawka, padło sporo pancernych, kozaków i większość dowódców (chyba dwóch zginęło w 8 czy 9 turze, po której uznaliśmy, że siły RON w tej sytuacji nie miały już szans na przełamanie.
Walki na lewym skrzydle RON:
Widoczne wzgórze obsadzone było z dwóch stron piechotą rejestrową, która lekko cofnęła się dopiero przy drugim ataku.
Widoczna w centrum chorągiew husarii ma już tylko dwie podstawki. Widoczni po prawej stronie Kozacy jeszcze się trzymają, dopiero później wycofają się nieco i staną na linii lasu, gotowi do dalszej obrony.
Lewe skrzydło kozackiego taboru ruszyło i przesunęło się nieco do przodu.
Kozacki pułk prawego skrzydła już na linii lasu, ale nadal zorganizowany.
Na prawym polskim skrzydle piechota (niepotrzebnie) rozdzieliła się na dwie części - jedna kierowała się wprost do przysiółka, o którego zbliżali się Tatarzy, druga zaś okrążyła las, kierując się początkowo nieco bardziej w stronę centrum. Tatarzy (wspomagani przez dwie sotnie jazdy Kozaków) szybko zajęli przysiółek i dopadli piechotę przed płotem po drugiej stronie. Starcie było krótkie. Jako ostatni zginęli pikinierzy, którzy byli bezradni w walce z takim przeciwnikiem. Oczywiście poszczególne oddziały pułku kombinowanego oraz reszta ich własnego regimentu szli piechociarzom z pomocą, ale, cóż, nie zdążyli.
Noc na polu bitwy. Norbert z posuchy nie zrealizował celu, jakim było zdobycie kozackiego obozu niedaleko Koniecwoli. Kozacy oczywiście nie atakowali już wsi, zmęczeni ciężkim bojem. Nocą siły RON powróciły na drugą stronę rzeki.
W tym momencie w dowództwie polskim zapadła decyzja o opuszczeniu pola bitwy. Pułki kozackie nieco się cofnęły, ale Polacy przypłacili to śmiercią wielu towarzyszy. Najbardziej bolesną była jednak strata dwóch ważnych oficerów.
Na koniec nie liczyliśmy dokładnie żadnych punktów. Już na pierwszy rzut oka widać było, że RON poniósł druzgocącą klęskę - Kozacy mieli wszystkie 6 punktów za scenariusz i sporo mniejsze straty. Kluczem do zwycięstwa okazały się moim zdaniem dwa elementy - po pierwsze harcownicy. Jasne, że wymagało to nieco szczęścia w rzutach, ale trzeba przyznać, że dzielnie wspierali mołojców w walce z jazdą RON. Po drugie niebagatelną rolę odegrała też wielkość makiety, na tyle duża, że opóźniony pułk Gosiewskiego prawie nie wziął udziału w walkach.
Grało się - mam nadzieję - miodnie. Mam nadzieję, bo sam... nie walczyłem. Taki już los organizatora (od czasu do czasu na wystawie pojawiali się różni zwiedzający, których wprowadzałem w tajniki gier historycznych). Pora wymienić walczących, dziękując jednocześnie za zaangażowanie. Siłami kozacko-tatarskimi dowodził Rafał SaKage z Maćkiem jako dowódcą prawego skrzydła. RONem dowodził Norbert, mający za pomocników Dawida (pułk kombinowany), Gabrysia (Gosiewski) oraz Daniela (regiment piechoty).
PS Absolutnie nie mam teraz czasu (a i umiejętności) aby wykonać jakieś ciekawe mapki do bitew. Ale chętnie nawiązałbym kiedyś współpracę z jakimś dobrym kartografem.