środa, 3 października 2018

BITWA POD PROSTKAMI 1656 (PCh 2018)



Niepołomice, 29/30 września 2018

Planowana od kilku miesięcy figurkowa rekonstrukcja bitwy pod Prostkami (8 października 1656 roku) rozgrywana w systemie bitewnym „Ogniem i Mieczem, doszła do skutku na tegorocznych Polach Chwały w Niepołomicach. Skład walczących zmieniał się trochę w międzyczasie, nie zabrakło też pewnych trudności na miejscu, związanych z szybką decyzją o zmianie miejsca rozegrania bitwy, ale ostatecznie wszystko, jak myślę, się udało. Późnym wieczorem, w zasadzie wraz z nadchodzącą nocą, miejsca przy stole zaczęli zajmować poszczególni Towarzysze, wśród nich wszyscy dotychczasowi triumfatorzy bojów o Buławę Prezydenta Dąbrowy Górniczej. Wokół od czasu do czasu przewijali się goście.

Koncepcja rozegrania bitwy, rozpiski dla poszczególnych stron, przygotowane były już wcześniej. W czasie wystawiania poszczególnych wojsk omówiliśmy cel scenariusza, jakim było złamanie całej armii przeciwnika. Ustaliliśmy także jedną bardzo istotną modyfikację, zaczerpniętą poniekąd z innego polskiego systemu bitewnego, Bogowie Wojny – Robert E. Lee. Otóż pomiary odległości od przeciwnika przy planowanych i wykonywanych ruchach (w tym także szarżach) były zabronione. Miało to pozwolić uniknąć nieco skrupulanckiego i w sumie absurdalnego mierzenia dokładnych odległości przed każdą podejmowaną decyzją. Myślę, że w tej skali bitwy takie rozwiązanie ma uzasadnienie i w praktyce bitwy się sprawdziło. Oczywiście tylko wówczas, gdy sami o tym zakazie pamiętaliśmy.

Relacja z założenia składa się z podpisów pod zdjęciami, tak też ją należy odczytywać.

Pogranicze ziem Rzeczpospolitej i Prus Książęcych: na zachodzie pruskie ziemie elektora, na południe od Narwi rozciąga się Mazowsze. Pośrodku widać granicę, ciągnie się pomiędzy Rajgrodem a Ełkiem (Lick). Idealnie pod kątem prostym kropkowaną granicę przecina rzeka o tej samej nazwie (zależnie od okresu był to Ełk, Lick albo Łęg) – tu właśnie znajduje się słup graniczny z 1545 roku, jeden z najstarszych zachowanych do dziś na ziemiach polskich.

Specjalnie na potrzeby naszej rekonstrukcji przygotowaliśmy model słupa granicznego w odpowiedniej skali (1:100). Dziś jest otynkowany, ale postanowiliśmy ukazać jego wewnętrzną, ceglaną strukturę. Wykonanie zawdzięczamy oczywiście bystremu oku i wprawnym rękom Roberta Kozłowskiego. Kozi – dziękuję bardzo. Szacun.

Okolice Prostek na mapie Józefa Naronowicza-Narońskiego. Ten niezwykły obraz powstał niedługo po roku 1660, kiedy Naronowicz pełnił funkcję elektorskiego kartografa. Napisy do góry nogami, gdyż oryginał mapy jest odwrotnie orientowany. Lepszą kopią, a tym bardziej kolorową, niestety nie dysponuję. Rzeka Ełk, płynąca z północnego zachodu, przecina granicę z Rzeczpospolitą (Podlasiem) tworząc na mapie charakterystyczny X. Mapa dotyczy Prus, więc tylko ziemie elektora są dokładnie odwzorowane; po przeciwnej, południowej stronie granicy widać tylko ogólny zarys rzek, jezioro i spalone zabudowania tuż nad rzeką. To Bogusze [1]. Nieco wyżej coś jakby wyspa obok spalonej wsi – na późniejszych mapach to właśnie miejsce zwać się będzie Prostki Małe (Klein Prostken) [2]. Obok widać słup graniczny, na północ od którego zaczynają się lasy omijając tylko położony nad rzeką (po przeciwnej stronie w stosunku do Prostek) Ostrokół [3]. Gdzie nie ma lasu, są podmokłe łąki. Widać je także w okolicach samych Prostek [4] wzdłuż strumieni i w dolinach.  Tylko na zachód od wsi rozpościerało się pasmo niewysokich wzgórz [5]. To na nich miały się pojawić wojska Wincentego Gosiewskiego, naonczas hetmana polnego litewskiego.

Szkic ukazujący planowane rozstawienie wojsk elektorskich, z podziałem na stoły, każdy o wymiarach 120 x 180 cm (czyli całe pole bitwy miało wymiary 360 x 180 cm). Brązowy owal na zachodnim brzegu rzeki to szwedzki obóz, otoczony szańcami, opuszczony w dniu bitwy wczesnym rankiem. W naszej grze Waldeck (nominalnie Lubelak, faktycznie Zk1944) postanowił pozostawić w nim spieszonych dragonów od Radziwiłła. Mało to historyczne gdyż powinni oni być razem z resztą oddziałów pod Bogusławem Radziwiłłem, idącego od strony Rajgrodu i w momencie rozpoczęcia bitwy znajdującego się w okolicach jeziora (niebieski prostokąt). Siły główne pruskie znajdowały się na lewym brzegu rzeki, pomiędzy Prostkami a Ostrokołem, od którego nadciągała piechota Wallenrodta (w rzeczywistości nie wzięła udziału w walce, tutaj daliśmy ją w celu zbalansowania rozgrywki).Pułki jazdy RON, wsparte Tatarami, pojawią się na wszystkich trzech stołach od strony zachodniej (lewej).

OdeB wojsk elektorskich

Brązowymi dowodzi Zbyszek, niebieskich poprowadzi Jacek, zielonych Szczepan, czerwonych Lubelak, czarne do wspólnego użytku.

 Graf Waldeck (Zk1944)

BRANDENBURCZYCY
Georg Friedrich von Waldeck #### (nominalnie Lubelak, faktycznie Zbyszek)

piechota Wallenrodta na full 1 regiment,
Pułkownik ## (dowódca)
Podpułkownik #
Kapitan #
14xmuszkieterzy
4xpikinierzy NT
4xpikinierzy ST
2x działo 3f

artyleria - 2x3f, 2x4f, major
jednostki dywizyjne: 1-2 wozy amunicyjne


Regiment rajtarii gwardii elektora (von Polentz)
Podpułkownik ## (dowódca)
Podpułkownik ##
Kapitan #
Kapitan #
8 x 2 rajtarzy weterani

Regiment rajtarii von Waldecka (von Hülsen)
Podpułkownik ## (dowódca)
Podpułkownik ##
Kapitan #
Kapitan #
9 x 2 rajtarzy

Regiment rajtarii von Kannenberga (von Bucht)
Podpułkownik ##
Kapitan #
6 x 2 rajtarów


Regiment rajtarii von Ellera
Podpułkownik ##
Kapitan #
5 x 2 rajtarów
1 x 2 dragonów


SZWEDZI
Bogusław Radziwiłł ####
Regiment rajtarii Israela Ridderhielma:
Pułkownik ##
4 x 2 rajtarów

Regiment rajtarii von Taubego:
Pułkownik ##
4 x 2 rajtarów

Regiment rajtarii Johanna Engela:
Pułkownik ##
Podpułkownik #
5 x 2 rajtarów
1 x 1 rajtarów


Regiment rajtarii Joachima Engela:
Pułkownik ##
Podpułkownik #
5 x 2 rajtarów
1 x 1 rajtarów

Regiment rajtarii Drakego:
Pułkownik ##
4 x 2 rajtarów

Regiment dragonów Radziwiłła:
Pułkownik ##
Podpułkownik #
5 x 2 dragonów

BITWA

Wstępne rozstawienie terenu, jeszcze w muzeum, ale w Niepołomicach skonstruowane analogicznie. Widok od strony zachodniej, skąd nadejdą siły litewsko-polsko-tatarskie. Rzeka Ełk płynie skośnie od północnego zachodu. Pośrodku zabudowana wsi Prostki, po bokach oba mosty. Obok jednego z nich szwedzkie okopy. Po stronie elektorskiej widać teren od jeziora Toczyłowo aż po wieś Ostrokół, bliżej rzeki zabagniony, dalej zalesiony. Blisko centrum pola bitwy znajdowało się dość ważne wzgórze. W grze wszystkie tereny zalesione były Zagajnikami a rzeka traktowana jak Bród na całej jej długości.

Widok od północy. Na pierwszym planie zabudowania wsi Ostrokół,  pośród  których widać regiment piechoty pruskiej idącej od strony Ełku (Lubelak). Dalej widać główne siły wojsk elektora (Lubelak i Zk1944). Z kolei po drugiej stronie rzeki w centrum spalone Prostki, za nimi szaniec obstawiony przez dragonów. Pojawiają się już także siły koronne: naprzeciw Ostrokołu, po drugiej stronie rzeki widzimy pułk jady litewskiej starosty Hlebowicza i regiment dragonów, prowadzone przez Stanisława. W głębi za częściowo zrujnowanymi Prostkami widać część sił głównych armii prowadzonej przez hetmana Wincentego Gosiewskiego. Stoi już jego własny pułk, stoją wojska dywizyjne (rajtarzy i piechota polsko-węgierska), stoi wreszcie szlachta pod pułkownikiem Oskierką. W oddali, na wprost okopów szwedzkich, dwa pułki lewego skrzydła: litewski doborowy Połubińskiego (Adek) i zwykły jazdy Michała Radziwiłła (rzeczywiście… Michał). Czekamy jeszcze na nadejście dwóch pułków litewskich, hetmana Sapiehy oraz lekkiego Wojniłłowicza (Skoscianski) i czambuł tatarski (Cichy). Na jasno brązowo oznaczyłem oba mosty, do których na skutek dziwnego splotu wydarzeń niestety nie mieliśmy modeli. Czerwona strzałka ukazuje położenie na stole słupa granicznego.


OdeB wojsk Rzeczpospolitej 

(Struktura na bazie dywizji lewego skrzydła, jednak ze zmianami - więcej pułków. W niektórych pułkach chorągwie kozackie zostały zamienione na petyhorskie, zgodnie z ogólnymi zasadami OiM.)

Kolorami: czerwone ja – Krajarek, zielone – Skoscianski, niebieskie – Stanisław, brązowe – Adek i Michał, błękitne – Cichy, fioletowe – Daniel.

Kadra dowódcza lewego skrzydła RON

RZECZPOSPOLITA (Litwa)

Wincenty Korwin Gosiewski ####
jednostki dywizyjne
2 x 2 rajtarzy (2 PS)
2 x 3 piechota polsko-węgierska (2 PS)

Pułk hetmana Gosiewskiego
Doborowy pułk jazdy litewski (tylko „czarne” podstawki + husaria)
Pułkownik ###
Rotmistrz #
2 x 3 kozacy
6 x 2 kozacy
2 x 3 husaria

Pułk lekki Wojniłłowicza (KORONNY)
Pułk jazdy lekkiej koronnej – nie wiem dokładnie w jakim składzie
Pułkownik ##
Rotmistrz #

4 pancernych, 
6 doborowych kozaków
3 kozaków z rohatynami
10 jazdy tatarskiej

Pułk hetmana Sapiehy
Pułk jazdy litewskiej (tylko „czarne” podstawki + husaria)
Pułkownik ###
Rotmistrz #
2 x 3 kozacy
6 x 2 kozacy
1 x 3 husaria


Pułk starosty Hlebowicza
Pułk jazdy litewskiej (tylko „czarne” podstawki + husaria)
Pułkownik ###
Rotmistrz #
2 x 3 kozacy
6 x 2 kozacy
1 x 3 husaria

Regiment dragonów
(tylko „czarne” podstawki )
Oberszter ##
Oberszter Lejtnant #
8 x 2 dragonów

 Kadra dowódcza prawego skrzydła RON

Pułk królewski Połubińskiego
Doborowy pułk jazdy litewski (tylko „czarne” podstawki + husaria)
Pułkownik ###
Rotmistrz #
2 x 3 kozacy
6 x 2 kozacy
2 x 3 husaria


Pułk Michała Radziwiłła
Pułk jazdy litewskiej (tylko „czarne” podstawki + husaria)
Pułkownik ###
Rotmistrz #
2 x 3 kozacy
6 x 2 kozacy
1 x 3 husaria

szlachta mazowiecka i podlaska pod Samuelem Oskierką
Partia wolontarska (Potop, s. 117)
Oskierko ####
6 + 8 wolontarze

TATARZY
Subchan Ghazi Aga


Chyba Kosz tatarski  bez piechoty

FAZA I

Centrum. Główne siła grafa Waldecka (Zk1944). Na lewo od nich na wysuniętym wzgórzu dwie szwedzkie regimentówki, ostrzeliwujące most i obszar między spaloną wsią a szańcem.

Oczom pludraków stopniowo ukazują się nadchodzące pułki Gosiewskiego.

Pułki lewego skrzydła forsują płytki Ełk. Najdalej na północ pułk starosty Hlebowicza oraz regiment dragonów, oba prowadzone przez Stanisława, na pierwszym planie siły główne pod Skościańskim (pułki: lekki Wojniłłowicza oraz litewski Sapiehy) pomiędzy nimi zaś watahy Tatarów, o których ludzie w Prusiech opowiadają do dziś (Cichy)

Na lewym skrzydle wojska posiłkującego elektora Bogusława Radziwiłła, jego własne oraz szwedzkie, oddane mu pod komendę (Olbracht i Szczepan). Zgodnie z planem pojawili się za jeziorem, z zadaniem osłony sił głównych od południa, skąd spodziewano się ataku prawego skrzydła RON. Ci jednakże, unikając potencjalnych ostrzałów z wrogiego szańca, zdecydowali się na baaardzo dalekie obejście i rzeczywiście, bez strat doszli do walki gdzieś tak w 6 turze…

Tatarzy Cichego forsują już płytką rzekę, kiedy siły główne RON dopiero do niej dochodzą.

Siły główne grafa Waldecka. Usytuowana na wzgórzu artyleria (tu widać tylko jedno z dwóch działek) ma pod ogniem zarówno zabudowania Prostek jak i pojawiającą się na przedpolach jazdę RON.

Dragoni zamknięci w szańcu i praktycznie pozostawieni na pastwę losu, w ciągu całej bitwy byli ostrzeliwani przez karakolujących rajtarów oraz raz odparli szturm piechoty polsko-węgierskiej (jednostki dywizyjne – Krajarek). Pułki prawego skrzydła (Adek, Michał) chcąc uniknąć ostrzału z szańca, obchodziły go olbrzymim łukiem, co spowodowało spóźnione przybycie na miejsce w rejon głównych starć. Model szańca (czworogran wskośnorogi według rysunków samego Naronowicza-Narońskiego) wykonał oczywiście Robert Kozi Kozłowski.

Centrum od strony wojsk RON. Szlachta pospolitego ruszenia (Daniel) stoi praktycznie zablokowana pośród zgliszcz spalonych Prostek. O przedostaniu się za rzekę w tym miejscu nie ma co marzyć – bagno, a za nim regimenty rajtarów. Na pierwszym planie husaria pułku Gosiewskiego (Krajarek) wsparta jazdą kozacką, pod ostrzałem artylerii ze wzgórza, szykuje się do szarży przez rzekę na prawo od… mostu (symbolicznie reprezentowanego przez przeszkody ziemne).

FAZA II

Zaskakujący manewr husarii – przejście brodem obok mostu. Dopiero po przedostanie się na drugą stronę obie chorągwie husarskie z pułku Gosiewskiego zaszarżują opancerzonych rajtarów u stóp wzgórza.

Zwycięstwo wydaje się być w zasięgu ręki. Pułki RONu wsparte ordyńcami forsują rzekę Ełk (Łęg) na całym odcinku od Prostek do Ostrokoła. Pusta przestrzeń pomiędzy nimi a siłami pruskimi zdaje się zapraszać doborową jazdę RON do śmiałego ataku na pozycje przeciwnika.

Forsowanie rzeki, widok od strony północnej.

Tatarzy się rozpędzają, pułki RON szykują się do ataku na sił główne Waldecka. Niemal wszystkie jednostki na tym skrzydle przeprawiły się już przez rzekę.

Tymczasem na prawym skrzydle trwa… dalekie obejście pułków Połubińskiego (doborowy!) i Michała Radziwiłła, wśród nich trzech chorągwi husarskich. Szwedzcy dragoni z szańca czasami łapią na dalekim zasięgu atakującą środkiem husarię Gosiewskiego i pułki prawego skrzydła.

Zbliżenie na centrum walk. Husaria obok mostu przechodzi przez rzekę i atakuje rajtarów. Pruskie działa ze wzgórza walą ile można, z kul i kartaczy, powoli wykrwawiając panów braci.

Polski atak w pełni rozwinięty. Niestety, kontrolując dokładniej tylko mój odcinek, nie znam szczegółów tego starcia widzianych z pozycji Stanisława, Cichego i Skościańskiego. Raz tylko dotarł goniec, z obrazem ogólnym, że wszystko idzie dobrze. Widać siły RON już po przekroczeniu rzeki na całej jej długości od Prostek do Ostrokołu na północy. Siły przeciwnika widoczne od strony naszej prawej: wieś opuszcza regiment piechoty Wallenordta, wysłany z Ełku na pomoc grafowi, który właśnie przybył na pole bitwy; regimenty rajtarskie: regiment rajtarii gwardii elektora von Polentza, oraz regimenty von Waldecka i von Kannenberga i von Ellera. Które są które – to musieliby się wypowiedzieć kierujący nimi Paweł (Eller i Piechota) oraz Zbyszek (Waldeck, Kannenberg).

Ta sama chwila, ale uchwycona od północy, aż po widok szańca. Wśród częściowo spalonych zabudowań Prostek widać jednostki wolontarzy z Mazowsza i Podlasia.

Widok od południa, tylko dalekie obejście …. nie zmieściło się w kadrze, tak było dalekie…

Nareszcie są. Koło słupa granicznego widać pierwsze spośród chorągwi z pułków Połubińskiego i Michała Radziwiłla. Przybyłe chyba w 6 turze, ostrzeliwane jeszcze z szańca, zbyt późno żeby osiągnąć zamierzony cel. Wąska przestrzeń między zabagnionym brzegiem rzeki a lasem nie pozwalała na rozwinięcie sił, tak niezbędnego dla miażdżącego ataku RON. Z lewej widać husarię, która przechodziła bród, ale do zejścia się obu skrzydeł niestety nie dojdzie.

Tymczasem na lewym skrzydle tak dobrze zapowiadający się atak jeśli się nawet nie załamał, to przynajmniej jakoś ugrzązł. Tatarzy cofnięci do rzeki, pułk Hlebowicza zagubiony gdzieś w okolicach wsi. W centrum otwartej przestrzeni trwają krwawe walki. Wszystko to wskazuje na fakt, że nie udało się w pierwszej szarży przełamać wojsk przeciwnika.

Husaria Gosiewskiego, jedyna jednostka, która przekroczyła rzekę w jej środkowym biegu, ciągle walczy u stóp wzgórza, choć jej szeregi zdają się topnieć… Z prawej strony widać odparty przez rajtarów atak naszych pułków z prawego skrzydła a z tyłu…  jeszcze więcej rajtarów...

Tymczasem spóźnione pułki….. ściśnięte pomiędzy rzeką a lasami, zmieszane chwilę po pierwszej, nieudanej, próbie przebicia się przez szwedzkich rajtarów.

FAZA III

Widok ogólny pola bitwy, centrum i lewe skrzydło. Nie wiem, która to mogła być tura. Może siódma, może ósma na której postanowiliśmy zakończyć. Było już dobrze po północy, a przecież następnego dnia ciąg dalszy zmagań turniejowych. Natarcie RON załamało się; zarówno pułki jazdy jak i wspierający je Tatarzy zostali przyciśnięci do rzeki. Straty już dosyć spore, w niektórych pułkach zbliżające się do maksimum punktów złamania.

Widok od północy.

Na zbliżeniu wyraźnie widać uciekających Podobno sami z siebie nawet nieźle się spisali, tylko ciągle wpadały na nich zdezorientowane lub rozbite chorągwie litewskie.

W tej sytuacji regimentom rajtarów Waldecka nie pozostawało nic innego jak zaatakować wroga już przecież dociśniętego do rzeki. Tatarzy uciekając pozostawili jasyr.

To było jedno z ostatnich zdjęcie zrobionych w trakcie bitwy. Zgodnie stwierdziliśmy, że atak RON nie udał się. Sprytny plan Lubelaka, polegający na wciągnięciu szarżujących chorągwi w swoistą pułapkę, powiódł się natomiast całkowicie. Na dodatek trochę dopisało mu szczęście, gdyż obejście od południa szańców zajęło naszym chorągwiom zbyt wiele czasu, żeby mogli zdążyć na czas i zadecydować o ostatecznym zwycięstwie RON.

Sama gra była bardzo dynamiczna, zwłaszcza na lewym – patrząc od strony RON – skrzydle. Bardzo dobrze sprawdziła się wspomniana na początku zmiana zasad podczas poruszania się, zakładająca że nie dozwolone jest mierzenie odległości od sił przeciwnika w czasie planowania i wykonywania własnych rozkazów ruchu (w tym oczywiście także szarż). Cała bitwa wbrew pozoru nie trwała bardzo długo. Stół zaczęliśmy rozstawiać ok. 20, ale na Tatarów Cichego i pułki Skościańskiego czekaliśmy chyba do 21, i dopiero wtedy można było zacząć. Koniec nastąpił po 8 (!!!) turach po pierwszej w nocy. To m.in. zasługa bardzo sprawnych graczy. Wynik: może nie było to jakieś miażdżące zwycięstwo ale cel osiągnięty: siły RON, na granicy złamania, przyparte do rzeki.

Wielkie dzięki Panowie za spotkanie. Sporo nas siedziało przy stole, jakby zliczyć wszystkich, wyjdzie ponad dziesięciu, to znacznie więcej niż gdy przed rokiem graliśmy Warszawę. Wniosek taki jak zawsze – Ogniem i Mieczem na tym poziomie (może to jest właśnie owa mityczna Armia Polowa?) nabiera niesamowitej mocy. Czuje się czasami, że tak wielką bitwę lepiej byłoby rozegrać jako samodzielne wydarzenie (jak choćby Lubar w Czeladzi) ale z drugiej strony ten niepołomicki maraton figurowy także ma swój niebywały urok.

Dzięki też dla Andrzeja z Terenów do Gier za rzekę na całej długości stołu. Organizatorom Pól Chwały za możliwość rozegrania bitwy. Michałowi i Piotrkowi za pomoc wszelaką i techniczną.

poniedziałek, 1 października 2018

TURNIEJ NA POLACH CHWAŁY

Niepołomice, 29-30 września 2018

Pierwsza bitwa – czelendź ze Szczepanem. Byliśmy po wspólnej podróży, już wcześniej umówiliśmy się na tę bitwę. Moi koroniarze (rozpiska bez husarii i z lichymi koniami) za 21 PS  przeciwko pieszym w zasadzie Szwedom. Scenariusz Uchwycenie Przeprawy. Za PS kupiłem taktykę Pozoranci, co ostatecznie okazało się kompletnym zmarnowaniem punktu siły i jeszcze Zwiadu, bo przerzuciłem Pancernych do  Zasadzki po czym nie mogłem nią wyjść inaczej jak po mojej stronie rzeki. No właśnie – rzeka. Przez pierwsze 2 tury rozkminiałem, jak moimi dwoma szwadronami pancernymi mam przejść rzekę, gdy jedynego przejścia – mostu – broniły dwie armatki na wzgórzu. Dopiero potem odkryliśmy, że rzeka jest małą rzką, którą na całej długości traktuje się jak bród…  Znacznie to osłabiło natarcie, które przypuściłem na prawym skrzydle, dość świadomie odpuszczając sobie lewe. Wioskę na moim brzegu rzeki zajęli dragoni, wybicie jednak (armaty!!!) chyba w 4 czy 5 turze. Wioskę mimo to utrzymałem, drugiej nie zająłem (choć splądrowałem, co jednak do celów tego scenariusza się nie zalicza) a próba przejęcia kontroli na mostem chytrze podjęa w 6 turze nie powiodła się. Przegrany scenariusz, straty nieco większe, zatem ostatecznie taktyczna przegrana (w dużych 2:4, w małych 0:3).

 Pierwsza bitwa, początek.
 Moi dragoni już w domach, dwa skwadrony na lewej flance zbliżają się do rzeki. W centrum jeszcze nic się nie dzieje natomiast szwedzka piechota na moim prawym skrzydle powoli zblirza sie do rzeki.

 Szóstka muszkieterów Szczepana aż do piątej tury trzymała się dzielnie ostrzeliwując moje próby wyjścia z rzeki na lewej stronie. Walki w centrum jeszcze trochę pozorowane, ale z dyskretnym celem przejęcia kontroli nad mostem (widoczny z prawej strony) którego też bronili muszkieterzy.

 Wszyscy dragoni w domu wyginęli (przez artylerię, która strzelając zeszła nieco ze wzgórza, oraz przez szarżę rajtarów).

Drugą bitwę sobie odpuściłem, bo miałem jeszcze parę rzeczy do zrobienia z moim muzealnym stoiskiem w MerCeDeSie, gdzie wieczorem mieliśmy grać Prostki. Za mnie grał tym samym zgrupowaniem grał Michał, z mizernym raczej skutkiem – przegrał 1:5 w dużych punktach.

Niedziela, gramy z Panem Pułkownikiem. Rozpiska na ten wcześniejszy okres, także bez husarii. Czwórka dragonów w Straży Przedniej. W Podstawie piątka doborowych kozaków z rohatynami, oraz jeszcze szóstka i czwórka kozaków. Następnie 6 x doborowi pancerni z rohatynami, 3 x jazda wołoska (w sumie po to tylko, żeby dodawali punktów zwiadu), jeszcze jedna czwórka kozaków i na koniec 6 x doborowi kozacy. Plus Medyk. Szału nie ma: 21 PSów, Motywacja na poziomie 19, 14 punktów Zwiadu (+ jeszcze 2 po turze „0”), Zwartość 42, całe zaopatrzenie wykorzystane bez konieczności wozu. Pan Pułkownik miał Zgrupowanie brandenbursko-szwedzkie (mała bitwa pod Prostkami?) o 10 PS mocniejsze, co mnie trochę zmroziło już na starcie. Miałem obronić dwa wzgórza i nie dopuścić przeciwnika poza moją krawędź. Pludraki szli w większości na piechotę, zatem zadanie nie wydawało się jakoś niebotycznie niewykonalne, mimo takiej przewagi. Znowu wziąłem taktykę Pozoranci (tym razem wykonaną jednak o niebo lepiej, choc też jeszcze daleko od mistrzostwa) a pozostałe 9 PS poszło na efekty. No cóż – wniosek z tej gry mam taki, żeby na przyszłość nie polegać na tych Efektach. Lepiej po prostu mieć żołnierzy. Dalsze wzgórze świadomie sobie odpuściłem, koncentrując się na pozostałych celach scenariusza. Wyszło prawie zgodnie z planem tylko że przeciwnik dzięki swej zwartości na poziomie ponad 50 osiągnął zaledwie małe straty. Idealny remis, bez wskazania (w dużych 3:3)

 Druga bitwa - początek.

No i wreszcie ostatnie starcie tego dnia: nareszcie los nas popaczył z Sowabudem. U mnie ta sama rozpiska, Marcin wystawił Rakoczego (Siedmiogród) na 25 PS. Znowu jestem słabszy, znowu gramy Opóźnienie (jak chyba większość stołów tego dnia). Arcyciekawa bitwa z licznymi zagwozdkami i niuansami. Sowabud na swoim prawym skrzydle puścił dwa skwadrony w szarżą spodziewając się z mojej strony tego samego. Moi tymczasem postanowili „po tatarsku” lekko się wycofać, zmęczyć przeciwnika i zaatakować na osłabionego. Plan prawie się udał… Jedna szarża nie zdała, ale utrzymała się na następną turę, druga zaś doszła incydentalnie do mojej czwórki kozaków. Kozacy pogonili – w sumie nie pamiętam dokładnie kogo, jakąś lekką jazdę komitacką albo coś w tym stylu, i zrobiła się niezła, przynajmniej podwójna kanapka. Żeby było ciekawiej, po rozwiązaniu tej taktycznej zagwozdki pojawiły się kolejne, równie ciekawe, co uczyniło bitwę niezwykle emocjonującą. Niestety skończyć musieliśmy po czwartej turze, ostatniej, w której mogłem liczyć jeszcze na jakiekolwiek punkty. Właśnie osiągnąłem poziom Złamania, choć wszyscy przeszli testy Morale, z wyjątkiem dragonów, pilnujących prawego skrzydło na daleko wysuniętej placówce. W piątej turze byłoby po mnie, a tak: 4:2 za scenariusz. Ja miałem straty duże, Sowabud dopuszczalne, zetem ogólnie remis ze wskazaniem (w dużych 3:3, w małych 4:3). Jakąś chwilę się cieszyłem z osiągniętego progresu (z bitwy na bitwę minimalnie lepszy wynik, aż żałowałem, że to już koniec) ale wracając samochodem jeszcze raz przeliczyłem z pamięci wynik i okazało się, że się pomyliliśmy. Sowabud miał jednak straty małe (zapomnieliśmy o zaokrąglaniu strat w górę) co dawało trzy punkty, a nie jeden, i ostateczne wskazanie na niego (w dużych nadal 3:3, ale w małych 4:5).


Jedna z  najciekawszych sytuacji z trzeciej bitwy - ostatecznie niezbyt udana pułapka założona przez jazdę koronną..

Krótko podsumowując – poziom Zgrupowania rewelacja. Starcia są bardzo ciekawe i znacznie bardziej realistyczne historycznie.  Dodatkowo – zabawa rozpoczyna się już na etapie układania rozpiski. Wadą jest jednak długość bitwy, w sumie niewielka, ale chyba uniemożliwiająca turniej z trzema bitwami jednego dnia. No, chyba że ktoś lubi maratony.  Trzeba jednak liczyć na każde starcie te 4 godziny łącznie z przerwą na jakieś dechnięcie między bitwami.