środa, 27 listopada 2013

BITWA O WIOSKĘ - Z TATARAMI

Druga bitwa, jaką stoczyli dąbrowscy Kozacy, miała miejsce w ramach turnieju "Bitwa o Śląsk" w  Chorzowie, ale z racji tego, że obaj uczestnicy tego starcia mogli być tylko kilka godzin, bitwa grana było towarzysko. Tym razem padło na Turków Robaka.

Początkowo wahałem się, czy dać silny podjazd (12 PS, w tym m.in. 6 wozów, plastuni, dwie roty mołojców) czy mniejszy (7 PS, w tym tylko jedna rota mołojców 8 podstawek, jedna mołojców rejestrowych 4 podst., sotnia jazdy 3 podst., 4 wozy w tym dwa z działkiem, pułkownik z dowodzeniem 3). Turcy okazali się jeszcze mniejsi: 6 PS. Szczegółów ich armii nie znam - na ich prawym skrzydle byli beszli i gonulu, na lewym chyba spahowie. Już w trakcie starcia dowiedziałem się, że i Tatarzy używali kopii.

Doszło do bitwy o wioskę. Tatarzy mieli druzgocącą przewagę zwiadu, co zaowocowało wysłaniem jednego oddziału beszli w forsownym marszu a Deli w dalekim obejściu. Zapomnieliśmy o wylosowaniu jednego efektu, ale to i tak nic w porównaniu z tym, że Robak ustawił wioskę otoczoną płotem z trzech stron, pozostawiając sobie wolne podejście, a ja zapomniałem o możliwości wyboru strony. Ten błąd ostatecznie drogo mnie kosztował.

Wioska. o którą zaraz stoczymy walkę, za nią stoją Tatarzy. Niestety ja, żeby dostać się do wsi, muszę pokonać płot.

Mój podjazd kozacki. Patrząc od lewego skrzydła: rota mołojców, rota mołojców rejestrowych w marszu do wioski,wozy taborowe i na prawym skraju sotnia jazdy.

Beszli w forsownym marszu, dodatkowo jeszcze nie musząc przechodzić przez płot, dotarli do wsi znacznie szybciej niż moi mołojcy rejestrowi. Dodatkowo na lewym skrzydle już po 1 turze pojawili się Deli, wiążąc walką moich mołojców. Ci, z pomocą taborów, atak ostatecznie odparli, ale już nie zdążyli zając wsi, zatrzymując się przed płotem. Na prawym skrzydle jazda wysforowała się do przodu po czym zeszła z koni – i to był błąd, bo od razu dostali baty od szarżujących spahów. I tutaj ostatecznie wozy odparły ataki skośnookich, ale spieszeni dragoni zdążyli stracić dwie podstawki.

Deli zostali już zdziesiątkowani (jedna podstawka u dołu z lewej), ale skutecznie powstrzymali marsz mołojców. Rejestrowi już gotowi do przeskoczenia płotu a wozy ustawione w szyku obronnym, gotowe do strzału.

Do najważniejszego rozstrzygnięcia doszło jednak w centrum. Oddział Beszli, który wcześniej zajął wioskę, skrył się za stodoła przed ogniem działek z kozackiego taboru. Rota rejestrowych ostatecznie sforsowała płot, ale po krótkiej wymianie ognia i nie zdaniu testu morale musiała się wycofać. Tak skończyła się 6 tura. W 7 mołojcy weszliby do wsi, co skończyłoby się remisem, ale 7 tury nie było:(

Na prawym skrzydle spieszona jazda nie miała żadnych szans w starciu ze spahami. Dobrze, że z tyłu stały (i strzelały) wozy.

Starty bojowe u mnie wynosiły 4 podstawki (dwie jazdy, jedna mołojców i jedna mołojców rejestrowych) na 22 punkty zwartości, Turcy stracili 5 na 20. Mimo to oba wyniki mieściły się w kategorii do 25%, więc w stratach remis. Turcy utrzymali wieś, więc ostatecznie osiągnęli taktyczne zwycięstwo (7:1 w małych punktach, różnica 6, a więc maksymalna dla mojej taktycznej przegranej).

Sytuacja w centrum na koniec 6 tury: mołojcy doszli do wsi, ale już nie zdołali sforsować płotu, rejestracji weszli, ale ostrzelani musieli wyjść. Z prawej strony widoczna jazda tatarska, która musiała się cofać pod ostrzałem taboru. Niestety, ci którzy pozostali we wsi, zaważyli na tureckim zwycięstwie.

Obaj byliśmy początkujący (drugie starcie) więc w sumie nie jestem pewien czy czegoś jeszcze nie przegapiliśmy i czy wszystko zostało dobrze policzone.

piątek, 15 listopada 2013

PIERWSZA KREW

W ramach dzisiejszego turnieju szkolnego w Sosnowcu moi Kozacy wystąpili w grze towarzyskiej. Wynik starcia z Moskwą niestety ujemny (2:4) choć dopiero po bitwie zauważyłem, że zapomniałem o dwóch zasadach - że Kozacy mają broń gwintowaną, a więc mogą strzelać na większym zasięgu no i źle liczyliśmy straty dla Moskwy w jednym starciu (test Morale zamiast Odporności). Nic to, pierwsze koty za płoty. W końcu od czegoś trzeba zacząć. Na początku grudnia przyjdzie się moim Kozakom spotkań w ahistorycznym boju z podjazdem szwedzkim - wtedy będę mądrzejszy.

Przed bitwą: na lewym skrzydle niewielka rota mołojców (po przeciwnej stronie, za widocznymi w tle wozami znajdowała się analogiczna rota. W centrum jada i rota mołojców rejestrowych. Cały podjazd za 7 punktów z jednostek + 1 za dodatkowe dowodzenie u pułkownika.

Na lewym skrzydle w okolicach stodoły doszło do kuriozalnego zwarcia kacapskich rajtarów z kozacką dragonią, która niestety nie zdążyła (zapomniała?) się spieszyć. Wprawdzie za stodołą ukrywały się plastuny, ale w sumie nie zdążyły wziąć udziału w bitwie.

środa, 13 listopada 2013

KLUB GIER W BĘDZINIE

Na zaproszenie zaprzyjaźnionej szkoły w Będzinie (MZS nr 1) byłem ze swoimi grami (głównie drewniakami, ale wziąłem także podjazd kozacki z Ogniem i Mieczem). Kozacy pojawili się na razie tylko w wersji demonstracyjnej (widoczni u dołu na pierwszym zdjęciu) ale w pozostałe gry trwała ostra rywalizacja. Doświadczenie się udało i widzę, że warto propagować wśród dzieci i młodzieży ten sposób spędzania wolnego czasu. Jeśli czytają to jacyś nauczyciele (nie tylko historii) i wychowawcy z Zagłębia - zapraszam do współpracy. Chętnie przyjadę do szkoły (lub też zapraszam do Muzeum).




niedziela, 10 listopada 2013

WALKA BRATOBÓJCZA

Pierwsza walka, do jakiej stanęli moi Kozacy, to była walka niestety bratobójcza. Celem starcia była oczywiście nauka zasad.

Tabor kozacki - w szyku ubezpieczonym.

Moja inwencja - koniowodny:)

Nieprzyjaciel (choć to chłopaki z tej samej paczki) na horyzoncie.

Szarża jazdy kozackiej na wozy i rejestrowych.





środa, 9 października 2013

PIERWSZY PODJAZD KOZACKI

Podjazd kozacki prawie ukończony. Prawie, bo chłopcy jeszcze nie do końca uzbrojeni, podstawki nie dokończone, większość taborów czeka jeszcze za pobliskim wzgórzem. Poniższe fotki zdradzają dwa z moich niedostatków: umiejętności malarskie i umiejętności fotograficzne. O ataku jazdy kozackiej na czołgi piszę w innym miejscu.

Nad warsztatem fotograficznym pochylać się specjalnie nie będę, ale kwestie malarskie mam nadzieję poprawić.



ZIMNA WOJNA

Tym razem coś dla miłośników historii najnowszej - ZIMNA WOJNA (Twilight Struggle, wydanie drugie). Tym razem nie trzeba - jak w "Bożym Igrzysku" 3 lub 4 graczy, wystarczy dwóch. Żeby rozegrać pełna partię trzeba kilka godzin zarezerwować, mimo że twórcy piszą, że ich zamierzeniem było stworzenie szybkiej gry. Może i tak, ale ten stopień można osiągnąć pop kilku rozegranych partiach. Od czegoś jednak trzeba zacząć. Recenzje i opisy można znaleźć w sieci (choćby TU), a z samą grą na żywo można się zapoznać podczas naszych czwartkowych spotkań z grami historycznymi.


Przed grą dobrze jest zapoznać się z zasadami. Można je znaleźć TUTAJ.

wtorek, 8 października 2013

BOŻE IGRZYSKO

Jedną z gier, w które można zagrać w ramach naszego klubu jest BOŻE IGRZYSKO - niezwykła planszówka dobrze oddająca specyfikę szlacheckiej Rzeczypospolitej. Recenzji w necie jest dużo, na przykład TUTAJ, więc się nie będę rozpisywał, tylko zapraszam na partyjkę.

Dobrze jest wcześniej zapoznać się z instrukcją, którą można ściągnąć ze strony REBEL.PL..

Boże Igrzysko

czwartek, 26 września 2013

SPOTKANIE



Tak jak planowałem i ogłaszałem tu i ówdzie - w najbliższy czwartek 3 października odbędzie się najbliższe spotkanie klubu, takie trochę organizacyjne. Jako że docierają do mnie informacje, że czwartek nie jest dniem najfortunniejszym, myślę o zmianie cyklicznych terminów na piątek albo sobotę - rzecz do dogadania w gronie kilku osób chętnych do zabawy.


Na spotkaniu postaram się zaprezentować coś z systemu OGNIEM I MIECZEM - pograć jeszcze raczej nie pogramy - no chyba że w BOŻE IGRZYSKO. Zapraszam na spotkanie.

wtorek, 17 września 2013

IDZIEMY NA WOJNĘ

Mimo rzadkich (bardzo) wpisów tu na blogu, Klub powolutku funkcjonuje, choć koncentruje się głównie na letnich plenerowych imprezach, na których rozstawiam swoje "drewniaki" (hnefatafl, alquerque, forteca). Latem miałem też okazję dwukrotnie rozegrać pełną partię BOŻEGO IGRZYSKA - nocki zarwane, ale warto, a emocje ciągnęły się jeszcze przez następny dzień (śmierć targowiczanom!)

Od tej jesieni będziemy próbować czegoś nowego - nie tylko planszówki. Obok muzeum rozwija się Park Militarno Historyczny REDUTA - ale to dla chłopców lubiących nieco większe zabawki. Miłośników zacisznych bojów w duchu I Rzeczypospolitej zapraszam do zabawy w Ogniem i Mieczem. Pierwsze listy przypowiednie otrzymał podjazd kozacki, być może już wkrótce będzie się prezentował podobnie jak na tej fotografii:

Fot. ze strony www.oim.wargamer.pl