wtorek, 18 marca 2014

PIERWSZA WALKA GOSIEWSKIEGO

Wysłany przez Janusza Radziwiłła podjazd, dowodzony przez Wincentego Gosiewskiego, natknął się na średniej wielkości pułk kozacki. Siły obu walczących stron okazały się zrównoważone (po 11 PS) więc szybko doszło do walki patroli. Początkowo dowódcy RONu nie wiedzieli, czy mają do czynienia z mołojcami z Majdanu czy też może z berkutowcami i w sumie do końca tej kwestii nie rozstrzygnęliśmy.

Podjazd Gosiewskiego idący wzdłuż rzeki na spotkanie z Kozakami.

Do walki doszło w stosunkowo mało urozmaiconym terenie - w centrum niewielki lasek, na lewo wzgórze, za lasem (patrząc od strony Gosiewskiego) po prawej stronie niewielki futor. Niewielki i - jak się wkrótce miało okazać - przeklęty.

Uszykowanie obu walczących stron naszkicował oboźny przyszłego hetmana, niestety, jego szkic nie znalazł się u Pufendorfa:


RON:
W centrum chorągiew husarii (1), rajtarów (2) i dragonów (3) - ci ostatni w forsownym marszu tuż przed laskiem. Na lewej flance dwie chorągwie jazdy kozackiej (4) na prawej druga, mniejsza, chorągiew rajtarów (5).
KOZACY od (naszej) lewej:
Tabor ze schowaną za nim rotą mołojców rejestrowych (A), spieszona jazda (B), rota mołojców (C), drugi tabor (D) i druga sotnia jazdy, tym razem konno (F). Dość szybko okazało się, że w futorze schowali się plastuni (E). Ze swych lichych, acz gwintowanych strzelb ostrzeliwali się przez całą bitwę, zadając nam niezłego bobu.

Chatka kryjąca plastunów.

Kozacy od początku przyjęli taktykę defensywną i ruszali się raczej niewiele. To Gosiewski musiał być stroną aktywną. W centrum dragoni (schodząc z koni) zajęli lasek i nie oddali go do końca bitwy. Po obu stronach wzgórza poszedł główny atak na prawe skrzydło Kozaków. Bracia mołojcy ostrzeliwali się jak mogli, ale przeciwko szarżującej husarii, wspartej przez rajtarów i lekkie chorągwie wiele zdziałać nie mogli. W 5 turze (tyle rozegraliśmy) nie istniał już prawoskrzydłowy tabor, a większość mołojców (wraz z dowódcą) albo już nie żyła albo znajdowała się przy krawędzi pola bitwy.

Na naszym prawym skrzydle to jednak Kozacy, szarżując swoją sotnią jazdy, odnieśli sukces rozbijając niewiele wartych rajtarów.

Ostateczny wynik: w punktach za scenariusz 4:2 dla RONu, jeśli zaś chodzi o straty, to dokładnie nie policzyliśmy, ale niewielu Kozaków przeżyło. Strategiczne zwycięstwo podjazdu Gosiewskiego niby bezdyskusyjne, ale tak naprawdę na prawej flance to przeciwnik hulał niemal bezkarnie.

W ferworze walki kronikarz oczywiście zapomniał fotografować, ale w okolicach 2-3 tury sytuacja wyglądała mniej więcej tak:

 Husaria i rajtarzy objeżdżają lasek i szykują się do szarży, którzy zajęli już dragoni. na lewej flance dwie lekkie chorągwie gotowe do skoku. W niepozornej chatce skryli się plastuni.


Serdeczne dzięki dla Michała i Norberta za spotkanie. Kolejne starcie już niedługo.

1 komentarz: