poniedziałek, 26 września 2022

BITWA POD POŁONKĄ 1660 - Pola Chwały 2022

 Pola Chwały 2022 - choć nie do końca moja obecność na tegorocznych Polach Chwały była oczywista, to jednak tradycji musiało stać się za dość i pojechałem. Wprawdzie tym razem tylko na jeden dzień, ale za to z tradycyjną "historyczną bitwą". Wcześniej trochę myślałem o Parkanach (ale to lepiej będzie w przyszłym, rocznicowym roku), potem o Basi, ale za podszeptem Zbyszka Zk1944 ostatecznie stanęło na bitwie pod/nad Połonką z 1660 roku (pod/nad, bo to w końcu i rzeczka i wieś). Bitwę, w której złupiliśmy moskali, a więc temat w sam raz na obecne czasy. Na wszystkie czasy zresztą...

Tradycyjnie najpierw trochę poczytałem: głównie Sikorę, Gawędę, Kossarzeckiego. Zawodowo obecnie muszę się skupiać na historii dużo bliższej, typu walki ZOMO z demonstrantami, więc czasu wiele nie było, ale na szczęście bitwa - zarówno w kontekście planu jak i rozpiski - nie należy do najtrudniejszych do odtworzenia w realiach "Ogniem i Mieczem". Sikora w swojej książce w sumie pokazał dwie wersje rozstawienia startowego, ale ostatecznie stanęło na tym "klasycznym",

\Ustawienie "klasyczne" - obrazek z Sieci
Alternatywna propozycja Radosława Sikory
Szic rozstawienia stołu.

Z tym rozstawieniem stołu na początku był trochę problem. Z przyczyn technicznych nie mogłem wziąć ze sobą blatów, więc graliśmy na w sumie dobrej, ale nieco podłużnej "macie". W sumie wyszło tak, że obie armie ustawiły się wzdłuż węższych krawędzi stołu, co miało pewne negatywne konsekwencje - przede wszystkim brak wolnego miejsca obok folwarku Paciany, zajętego przez Moskwę. Ale o szczegółach za chwilę.

Rozstawienie początkowe, widok lewego skrzydła od strony RON. Na pierwszym planie zabudowania wsi Połonka, w głębi charakterystyczny zakręt rzeki z dwoma mostami. Po lewej stronie dywizja litewska Pawła Sapiehy, po prawej fragment dywizji koronnej pod Stefanem Czarnieckim. Husaria zgodnie  z tradycyjnym ujęciem bitwy, łącznie koronna i litewska (jako jeden pułk pod wspólnym dowództwem) w drugim rzucie. Całkiem z tyłu dwa skwadrony pod rotmistrzem Tęgowojem :)

Do bitwy stawiły się następujące siły:

RON:

KORONA (nominalne dowodzenie Krajarek, a faktyczne - Marcin Pałys z pomocą Tęgowoja) w składzie:

- doborowy pułk jazdy

- pułk jazdy

- regiment rajtarów (wszystkie trzy w maksymalnych składach)

Dodatkowo: polsko-litewski regiment dragonów (już po litewskiej stronie rzeczki) oraz tyłowy pułk lekki Tęgowoja.

LITWA dowodzona przez jak zawsze nastawionego na wygrywanie Adama Wasila Wasilewskiego (uzupełnię, jak podeśle dane, ale na pewno był regiment pieszy, pułk lekki i dwa pułki jazdy).

Na pierwszym planie - pułki koronne, których celem był folwark w prawym dolnym rogu zdjęcia. Za rzeką pułki litewskie i husaria na tyłach, gotowa do przełamującego starcia.

MOSKWA

Tu także mieliśmy dwie wymaksowane dywizje, dowodzone przez batiuszkę Zbyszka Zk1944 Krywosza oraz Michała Pnzr Pietrzkiewicza. (rozpiskę uzupełnię).

Widok pola bitwy od strony moskiewskiej - po lewej stronie skrzydło Michała, po prawej Zbyszka (Chowańskiego). W głębi zdjęcia po lewej stronie widać obsadzony przez rosyjską piechotę i działa folwark Paciany.

Rozstawienie początkowe odpowiada w zasadzie sytuacji, jaka miała miejsce rankiem (ok. godziny 8.00) 28 czerwca 1660 roku, już po starciu sił przednich. Moskwa zajmuje folwark oraz piechotą przechodzi przez Połonkę, siły litewsko-koronne symulują odwrót gotowe do przeciwuderzenia. Wadą tego typu mega gier jest trudność w przewidzeniu wszystkiego i brak możliwości wcześniejszego sprawdzenia pewnych niuansów i sytuacji. Folwark miała obsadzić jedna sotnia Moskwy, ale nie dopilnowaliśmy tego. To raz - dwa, że między folwarkiem a resztą sił moskiewskich powinna być znacznie większa odległość. Tymczasem tuż za silnie obsadzonymi zabudowaniami stała cała dywizja, z piechotą w pierwszych liniach. To w połączeniu z faktem, że folwark stał przy samej krawędzi stołu i brak było miejsca na manewr, spowodowało niemal fizyczną niemożliwość - w końcu historycznego - przełamania na tym odcinku walk.

Wasil i Tęgowoj wydają rozkazy

Bitwę rozpoczął frontalny atak dywizji RONowskich po obu stronach rzeki. Rzekę tradycyjnie (jeśli chodzi o nasze symulacje historyczne) tradycyjnie traktowaliśmy jak strumień czy bród, na całej długości. Mimo to znacznie spowolniła przemarsz husarii - ten element także byłby do poprawy, jeśli kiedyś będziemy powtarzali tę bitwę - bo przez pierwsze dwie tury husaria przeszła jakieś 20 centymetrów...

Jeszcze jeden rzut oka na stronę moskiewską - po prawej folwark Ważginty i rzeczka zakończona... bagnem. Dopiero po chwili się zorientowałem, że na tym bagnie nie powinno był żadnych drzew, na późniejszych fotkach już ich nie będzie ;) Z lewej strony widać małą odległość pomiędzy piechotą obsadzającą folwark a resztą dywizji. Przy rzece bagno a w nim... siły moskiewskie, których obecność w tym miejscu w pewnym momencie okaże się bardzo ważna.
Atak dywizji litewskiej wzdłuż brzegu Połonki

Atak litewski - pułki jazdy i dragonii - stopniowo spychali przeciwnika do rzeki. Kiedy już wydawało się, że z moskwicinów nic tu nie zostanie, nagle atakujący Litwini dostali ostrzał od moskiewskiej jazdy, stojącej w... bagnie po drugiej stronie rzeki. Szyki zostały zmieszane, na szczęście na chwilę. Po opanowaniu sytuacji atak był kontynuowany a dodatkowo kilka chorągwi jazdy przekroczyło rzekę i wsparła atak sił koronnych atakujących w bólach folwark Paciany.

Atak sił litewskich na piechotę przy rzece - nikt nie zwrócił uwagi na moskiewska jazdę stojącej po uszy w bagnie. Po uszy, ale z możliwością strzału...
Walki w centrum - widać resztki moskiewskiej piechoty zepchnięte do rzeki oraz chorągwie litewskie przekraczające bród i idące w sukurs koroniarzom pod Pacianami. W głębi widać husarię, która powoli, ale z determinacją zbliża się do głównego miejsca walk.

To samo, ale z innego drona

Koroniarze pod Pacianami mieli niezwykle trudne zadanie - głównie z uwagi na brak możliwości manewru. Ataki jazdy zasłaniały możliwość ostrzału artylerii, także piechota w zasadzie stała bezczynnie. Jasne, sytuacja była taka, że z czasem byłaby opanowana, no ale właśnie - z czasem...

Krwawe walki o Paciany...
Po kilku turach udało się w miarę opanować sytuację - część moskiewskiej piechoty została wybita, reszta schroniła się w ostatniej stodole. Jazda koronna przebiła się wąskim gardłem między folwarkiem a młynem wodnym i - wsparta dodatkowo przez chorągwie litewskie przechodzące przez rzekę - i zderzyła się z resztą dywizji moskiewskiej (w pierwszej linii piechota, częściowo w zagajniku, w drugiej rajtarzy). Widoczne na pierwszym planie doborowe chorągwie pancerne uległy całkowitej anihilacji...
Powyżej widać bardzo fajnie ten moment bitwy: koroniarze przeciskają się koło folwarku (jeden budynek wreszcie oczyszczony z Moskwy), pułki litewskie przekraczają rzekę a husaria zbliża się do rzeki, by wesprzeć pierwsze natarcie i dokonać przełamania.

Moskiewski kontratak przy moście...
... i husarska odpowiedź na kontratak

Ciekawe rzeczy działy się także na skrajnym lewym skrzydle, gdzie wojska litewskie przebijały się przez podmokłe tereny u źródeł Połonki. Z tego teatru działań niestety nie zachowały się żadne fotografie - ale mam nadzieję na uzupełnienie z innych źródeł.

W relacji nie może zabraknąć kilku słów o czynach (wsławionego wcześniejszą bitwą pod Nyborgiem) rotmistrza Tęgowoja. Tym razem czujnie przemieszał się ze swoim pułkiem lekkim na tyłach wojsk litewskich, aż niespodziewanie natknął się na wychodzących z zagajnika... zdrajców rzeczpospolitej, czyli chorągwi szlachty litewskiej (białoruskiej) z terenów już pobitych przez Moskwę. To krótkie acz wiekopomne starcie skończyło się remisem a Tęgowoj czeka na swojego kronikarza, godnego opisać jego wiekopomne czyny.
Rotmistrz Tęgowoj schodzi ze wzgórza na spotkanie z przeznaczeniem (w postaci chorągwi białoruskich)

Przebieg starcia z zaznaczeniem (zielonym znakiem X) miejsca pamiętnego boju rotmistrza Tęgowoja...

Parę słów podziękowania: przede wszystkim uczestnikom spotkania: Zbyszek, Michał, Adam, Marcin, Paweł - bez was by się to nie odbyło. Tym razem graliśmy w piwnicy - pierwsza edycja "OiM' w końcu schodzi do podziemia... Trochę ludzi nas jednak odwiedziło, łącznie z Sosną. 
Wielkie dzięki dla ekipy Pól Chwały, z naczelnym Robertem - robicie niesamowitą imprezę, w której mamy szczęście uczestniczyć. 
Ekipa Wargamera - za wymyślenie tej gry, która pozwala na tak przednią zabawę (choć tym razem bez miodu, bo sami kierowcy...)
Graliśmy tym razem pod szyldem Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności - do którego przynajmniej częściowo przeniósł się obecny Klub Gier Historycznych. Może w przyszłym roku pokażemy coś więcej :)

W sumie chętnie bym te bitwę powtórzył, może zimą uda się zorganizować jakieś spotkanie. Bo w sumie fajny temat do rozegrania. Po chwilowym kryzysie mam ochotę na kolejne odcinku z cyklu "historyczne bitwy" - może w przyszłym roku na Polach Chwały zagramy bitwę pod Parkanami?

MONT JOYE!!!

PS - relacja filmowa bezpośrednio z pola bitwy: TUTAJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz