Po szczęśliwych doświadczeniach z Turcją i Kozakami,
przyszła pora na Szwedów Norberta. Moje Zgrupowanie, z dobrym animuszem choć na
lichych koniach, stanęło do walki. Siły starczyło na 23 PS. Dwie kompanie
dragonów (5 podst.) poszły w zwiadzie, dalej szli doborowi pancerni (5), tacyż
z rohatynami (6), doborowi kozacy z rohatynami (2x5) i bez (5) oraz jedna
chorągiew husarii (3). Szwedów było za 27 PS.
Scenariusz: Kluczowy Teren, wyszły dwa wzgórza. Efekty…,
cóż, takie sobie: Zły dzień na Szweda (z 4 na 3 rozkazy), Entuzjazm i Straty
marszowe. Dopiero po bitwie uświadomiłem sobie, że zupełnie zapomniałem o tych
dwóch ostatnich… Z taktyk wziąłem Pozorantów a ze zwiadu dwa Forsowne marsze,
za 4 i 6 punktów.
Lewe skrzydło Korony: daleko w przedzie dragoni ze zwiadu,
między lewym kluczowym wzgórzem a zagajnikiem, wyszli prosto na pludraków.
Trzeba ich będzie ratować już w pierwszej turze. Po lewej stronie doborowi
kozacy z rohatynami. Za chwilę ruszą, wsparci chorągwią husarską z centrum na
szwedzkich rajtarów, którzy w zwiadzie wyszli wprost na nasze pozycje.
Centrum i prawe skrzydło. Doborowi pancerni z rohatynami
mieli jako Pozoranci przejść do centrum i stanąć w luce na lewo od husarii
(widocznej na wcześniejszym zdjęciu) ale w miarę jak ukazywało się ustawienie
Szwedów, trzeba było ten plan zweryfikować. Przez to oba skwadrony pancernych
znalazły się na skrzydle, pozostawiając w centrum samych kozaków, bo husaria
ruszyła do szarży na lewym skrzydle. Norbert znowu mnie zaskoczył dość
specyficznym ustawieniem: główne siły na jego lewym skrzydle, podczas gdy
artyleria z jakąś lekką osłoną blokuje skrzydło prawe. Sprytne i – co najgorsze
– skuteczne.
TURA 1 Atak lewego skrzydła. Forsowny marsz nie przyniósł
zamierzonego efektu, bo postanowiłem dzięki niemu ratować dragonów w centrum
uchodząc sprzed grożącej szarży. Tylko husaria przesunęła się na lewo i
wspólnie kozakami zaatakowała rajtarów, z których część zginęła, część uciekła.
Artyleria z flanki niby coś tam strzelała, ale raczej na wiwat dla koroniarzy.
Kozacy z dragonami mają za zadanie utrzymać lewe kluczowe wzgórze.
Poniżej szarża lewego skrzydła:
Rajtarów już nie ma, ale husaria znalazła się na krawędzi
pola bitwy. To był jej pierwszy i niestety ostatni triumf w tej batalii, choć
wtedy jeszcze tego nie wiedziałem.
Sytuacja na prawym skrzydle wydawała się stabilna: pancerni
zajmują kluczowe prawe wzgórze. Najbardziej po prawej stronie doborowi kozacy z
rohatynami, przerzuceni z centrum (Pozoranci) w celu wzmocnienia najbardziej
zagrożonego kierunku. Szwedów już widać tuż za zasięgiem kul.
TURA 2 Doszło do walk w centrum. Dzięki
inicjatywie udało mi się uchronić dragonów (spieszyli się ale z zachowaniem
koniowodnych) przed szarżą rajtarów, którzy musieli potykać się z kozakami spod
wzgórza. To był mój najsłabszy i może właśnie przez to walka skończyła się
przykrym remisem. W tym czasie zdradzieccy kozacy, sojusznicy Szwedów, zajęli
kluczowe wzgórze. Po lewej stronie moja jazda po szarży na lewym skrzydle.
Na prawym skrzydle Szwedzi śmiało cisną do przodu, co nazbyt
zmieszało polskie chorągwie które zachowały się zbyt statycznie. Manewr
pozornego uskoku miła wciągnąć pludraków w zasadzkę. Plan był może dobry, tylko
Szwed weteran, dzięki czemu zdał wszelkie niezbędne testy. Walka była
nieuchronna. Lewy i środkowy skwadron to byli zwykli rajtarzy, ci z prawej
opancerzeni. U mnie opancerzenie przedstawiało się dokładnie odwrotnie.
TURA 3 Na lewym skrzydle doborowi kozacy z rohatynami
ruszyli do szarży aby odbić wzgórze. Husaria powoli wracała w okolice, gdzie
toczyły się walki.
Z kolei na prawym skrzydle coś jak partia szachów. Pancerni
z rohatynami na wzgórzu obserwują rozwój sytuacji, za nimi pancerni bez
rohatyn. Oba skwadrony (w sumie 4 chorągwie przecież!) w ogóle nie okazały
swojej doborowości! Obie strony czają się, kto pierwszy wykona skok.
TURA 4 Nie trzeba było długo czekać. Jazda koronna ruszyła
ze wzgórza i obok niego. Nieszczęście sytuacji polegało na tym, że nigdzie nie
było impetu.
Widok na to starcie od góry.
Rezultat walki: jazda RON triumfuje na wzgórzu, Szwedzi w
odwrocie, opancerzeni rajtarzy uciekają w okolice krawędzi stołu.
Kiedy na prawym skrzydle słychać było szczęk oręża i trwały
zażarte walki, sytuacja w centrum zdawała się być opanowana: doborowi kozacy i
dragoni pilnują wzgórza, kozacy na tyłach zebrali się z ucieczki, husaria wciąż
w marszu.
TURA 5 i pierwszy kluczowy moment. Piątka moich doborowych
pancernych postanowiła zaatakować zebranych z ucieczki opancerzonych rajtarów
na prawym skrzydle. Szarża tyleż śmiała co nieudana, na dodatek zakończona
własną ucieczka i dużymi stratami. W tym samym czasie Szwedzi po krwawej walce
zajmują też prawe kluczowe wzgórze. Spojrzałem na znaczniki Motywacji: zostały
4 (nie licząc tych odwróconych na czas ucieczki).
W tym samym czasie doszło do grożącego od początku starcia
ataku rajtarów na moich dragonów w centrum – to był drugi kluczowy moment.
Rezultat był opłakany: przegrana, ucieczka, przekroczony punkt złamania… Właściwie
to był koniec.
Zagraliśmy jeszcze 6 turę, w czasie której Szwedzi umocnili
się na wzgórzach. Z armii koronnej na polu bitwy został tylko skwadron
doborowych kozaków z rohatynami. Reszta zginęła lub uciekła.
Przebieg całej bitwy, bez lewego skrzydła.
Przegrałem w piątej turze – do tego momentu wszystko
przebiegało nie bez trudu, ale z dobrym skutkiem. Za scenariusz 4:0 dla
Norberta. Nie liczyliśmy dokładnie, ale moje straty były gdzieś w zakresie
50-75% (wiele podstawek uciekło). W sumie bitwa zakończyła się moją
strategiczną porażką, co spowodowało tylko chęć jak najszybszego rewanżu.
Jeszcze mały klubowy bonusik: Norbert przyniósł skończony
przez siebie zamek:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz