Opisywanie wszystkich gier przekracza moje możliwości i cierpliwość potencjalnego czytelnika, ale z całej masy zdjęć postanowiłem wybrać te kilkadziesiąt, okraszając swoim komentarzem.
To dziwne, ale na ponad 200 fotek ani jednej nie mam z... bigosem. A był on serwowany za tym właśnie przejściem.
Humory rzecz jasna dopisywały. W końcu każdy chłopak nosi buławę w kieszeni.
Losowanie par na pierwszą rundę. Było jedna wyzwanie - Marek vs Misiek - ale pozostałych graczy sparował los.
I RUNDA BITEW
Marek (Tatarzy) vs Misiek (Szwecja), żołnierze z 14 Dońskiego Pułku Kozaków na tle będzińskich koszar bacznie przypatrują się bitwie. Misiek wygrał 5:1 i po pierwszej rundzie znalazł się na drugim miejscu klasyfikacji generalnej. Tam trafił...ale o tym za chwilę.
Wasil (RON, Lubomirski) vs Jatagan (Turcja) - ta bitwa, mimo że rozegrana na samym początku turnieju, miała dość znaczący wpływ na dalszy przebieg turnieju. Lubomirski jednak okazał się nieco opieszały, przez co zabrakło jednej tury do zwycięstwa. Skończyło się remisem 3:3.
Starcie szwedzko - koronne, czyli Wojtas vs Robson, 3:3.
Boćwiniarz Miszczu vs pludracy Lukasa, 4:2.
Stanisław (może lepiej byłoby: Stasiek) prowadzi swoich bitnych Kozaków przeciwko RON Dudersona.
Duderson: Ku swojemu zaskoczeniu jestem
słabszy i wylosowuję obronę wioski. Zamiast efektów wpakowuję 6 dragonów
do domków i wspieram ich 6 pancernymi rajtarami. Przeciwnik bez
powodzenia usiłuje wyprzeć ich czernią dodatkowo blokując sobie ostrzał
stojących za nimi mołojców. Scenariusz mój, straty podobne 4:2, ale
czuję, że ze Stanisława będą ludzie - nabierze doświadczenia i jeszcze
będzie wygrywał tury. Koniec końców i tak zajął lepsze miejsce ode mnie.
Mistrz kontra OiM-\owa młodzież. Gabryś (Szwecja) nie miał większych starć w starciu z Alkiem - wynik 1:5.
Alek: Pierwsza była Walka Patroli. Zwykle dość remisowy scenariusz.
Przeciwnikiem był młody Gabryś, z 11 PSową rozpiską szwedzką na
piechocie i dwóch działach. Postawił budynek spory na (swoim jeszcze)
bliższym punkcie, ja na dalszym las, w środku zagajnik. Pech Gabrysia
polegał na starcie na tym, że zamieniliśmy się stronami i do budynku,
który zapewne chciał obsadzić, zrobiło się bardzo daleko. Efekty były
cienkie - rezerwy (o których zapomniałem) i coś jeszcze -zupełnie bez
znaczenia, chciałem rozbić duży klocek Rajtarii, więc z różnicy zwiadu
wziąłem rozczłonkowanie x2 (rozczłonkowałem dwa inne klocki muszkieterów
- jak zwykle się nie udało). W lasku stanął przewodnik. Udało się nie
dopuścić do zbadania 2 punktów poza środkiem (pierwszy raz w życiu) i
pogonić większą część armii przeciwnika. Różnica w małych 11 punktów
finalnie (małe straty u mnie) - bardzo duże u przeciwnika.
Przemo (Turcja) swoją pierwszą bitwę zagrał przeciwko Siedmiogrodowi Pułkownika i przegrał 2:4.
Pojedynek wagi ciężkiej i znowu mało "historyczne starcie Turcji (Bombel) ze Szwecją (Elt) - 2:4. Zważywszy na wynik, uśmiech na twarzy zdaje się być uzasadniony:
Płeć piękna (Grojszek i jej Zaporożcy) vs weteran Skoscianski (Siedmiogród): 2:4
Nie ma to jak widok Kozaków zajmujących strefę furażu :)
Michał (Turcja) potykał się z Moskwą MSZ - a w tle dawny kościół pod wezwaniem (nie)miłościwie wówczas panującego cara Aleksandra :) - 2:4
Szeperd (Moskwa) vs Sławek (Tatarzy) i chyba najczęstszy wynik tej pierwszej serii bitew, czyli 2:4.
Starcie kozacko-siedmogrodzkie (Krzysiek vs Jasiek) skończyło się wynikiem... 4:2.
II SERIA BITEW:
Jatagan vs Grojszek, 4:2 Jednym z mankamentów turnieju byłlekki niedobór potrzebnych terenów, stąd obecność na polu bitwy... toruńskiej kamienicy. (pierniczki z jej środka dawno już wyjedzone :)).
Krzysiek vs Skoscianski, i znowu ten zaskakujący wynik: 4:2.
Nawet Gabryś dostał swoją szansę trafiając na Marka i remisując 3:3
Lukas vs Robson, 5:1
Po oszałamiającym sukcesie w pierwszej bitwie Misiek trafił na Alka, ale jak potem stwierdzić, wygrać z mistrzem to żaden wstyd (1:5, więc i tak nie najgorzej)
Alek:Drugi scenariusz - atakowałem Furaż z 12 PSową weterańską Szwecją. Przeciwnik odpuścił jeden furaż, który szybko spaliłem i pod koniec wyskoczył
poszarżować z drugiego i spalił się drugi furaż. Straty po mojej stronie
żadne - przeciwnika bardzo duże. 11 małych punktów przewagi znowu.
Kolejny pojedynek wagi ciężkiej: Duderson vs Elt, 1:5.
Duderson: Zdobywanie wioski tym razem. Przeciwnik losuje świetne efekty: zły
dzień, teren, entuzjazm, 2xniesubordynacja, posiłki. Pierwsza tura
nieźle - szarża na moją szpicę kończy się zdezorganizowaniem rajtarów
wroga, dragoni wroga zajmują domek. Na początku drugiej tury przeciwnik
przypomina sobie, że mógł odrzucić entuzjazm, żeby zdać test
automatycznie, pozwalam na cofnięcie i sytuacja się zagęszcza - zamiast
zdezorganizowanych rajtarów wroga mam uciekających dragonów. Co prawda
potem udaje się rajtarię wroga pogonić, ale drugi oddział rajtarów na
tej flance odpiera pohusarzoną i staje na boku moich rajtarów.
Opancerzeni rajtarzy wchodzą do wioski, ale przebywanie w niej w
sąsiedztwie 8 podstawek dragonów weteranów wroga okazuje się dla nich
niezdrowe i pryskają po stracie podstawki. Drudzy rajtarzy dostają
szarżę z flanki i giną na domku. W tym momencie jest już pozamiatane,
duże straty, wróg brak, scenariusz 2:4, i 1:5 w dużych.
Stała para, grająca w klubie przynajmniej raz w miesięcy. Tym razem górą okazał się Jasiek (4:2 z Michałem).
Stasiek vs Przemo, 3:3.
MSZ vs Pułkownik, 4:2.
Pojedynek Bombla z Szeperdem skończył się jedynym tego dnia zwycięstwem historycznym 6:0.
Przed III serią bitew trzeba było nieco schłodzić rozgrzane walką i upałem umysły, na co najlepszą metodą jest zejście do kopalni. Fedrować na grubie gościom nie kazaliśmy, tę atrakcję zostawimy sobie na następne spotkanie:). Jak widać nie wszyscy zeszli do podziemia, ci najbardziej opieszali zostali, żeby dokończyć swoje bitwy.
Po drugiej bitwie musiał nas opuścić Szeperd, zresztą nie był to jego najlepszy dzień. Jako organizator musiałem uzupełnić parę i stąd moja wesoła bitwa z Robsonem. Naprędce skręciłem podjazd koroniarzy do walki z koroniarzami Robsona. Wynik 4:2 dla Robsona.
Niewiele brakowało, a zamiast z Robsonem grałbym z miss Grojszek. Nie ja jeden chciałem :) Ostatecznie do walki stanął Michał, zapatrzył się i... przegrał 2:4
Misiek jak na huśtawce, najpierw 5:1, potem 1:5, aż trafił na Jatagana i wynik się powtórzył, niestety ten drugi...
Wojtas vs Jasiek, 4:2.
Bombel vs Miszczu. Nie wiem jak oni to zrobili, ale przez dwie i pół godziny zagrali całe... dwie tury :)
Sławek z Dudersonem swoją ostatnią bitwę zremisowali 3:3.
Duderson: Nocny atak. 2 z 3 czat dostają chaos, ale o dziwo odpierają wroga.
Trzecia czata zmusza do ucieczki 3 ordyńców, a 6 dezorganizuje do końca
bitwy. W drugiej turze 6;z dzidami zaczyna tour po obozie niszcząc lub
zmuszając do ucieczki: 3 rajtarów pancernych, 2 zwykłych, 3
pohusarzonej, 3 dragonów. Szczęśliwie przedtem dezorganizuję ostrzałem
na bliskim 2 kolejne oddziały ordyńców. Skitrane w rogu mojego obozu
jednostki na skutek paniki są albo zdezorganizowane, albo uciekające.
Proponuję poddanie bitwy na 5:1, ale przeciwnik woli poszukać historyka.
I tutaj zaskakujący zwrot akcji: 3 doborowych kozaków z dwójką
opanowanych pancernych rajtarów zmuszają siły wroga do ucieczki i z 6:0
robi się 3:3. Uff...
Lukas vs Wasil, 2:4.
MSZ vs Skoscianski, 4:2.
Marek vs Przemo, 2:4.
OiM-owa młodzież, czyli Gabryś kontra Stasiek, 1:5.
Krzysiek vs Pułkownik, 1:5.
Starcie decydujące o tym, kto z Dąbrowy wyjedzie z buławą. Emocje sięgnęły zenitu gdy się w pewnym momencie okazało, która to tura gry, piąta czy szósta. Spór praktycznie nie do rozstrzygnięcia, słowo przeciwko słowu. Postawiony w niewdzięcznej roli rozjemcy musiałem rzucić kością i choć wyszło tak jak mówił Elt, to i tak wygrał Alek 4:2.
Elt: Trzecia bitwa, póki co najtrudniejsza w moim życiu - przeciw Eltowi, ze
Szwecją 7 PS. Atak na wioskę. na starcie szpicą zajął domek i go z niego
nie mogłem wyjąć, w bitwie miałem małe straty - on bardzo duże i
stracił małego szefa. Pod koniec wyszedł z domku i zajął 2 domki z 3. Na
szczęście punktami za straty (zostało mu na stole 2 dragonów i duży
szef) nadrobiłem wynik i skończyło się 4:2 dla mnie w dużych (4 punkty
różnicy w małych, jeśli dobrze pamiętam). Oczywiście pod koniec
(zmęczenie) wyszedł mały kwas - którą gramy turę. Kość rzucona przez
Organizatora (celowo dużą literą) przyznała rację przeciwnikowi, co jak
okazało się finalnie (w moim przypadku) bez znaczenia pod względem
zwycięstwa w turnieju.
Ostateczna klasyfikacja turnieju ukształtowała się następująco:
Wobec nieobecności Prezydenta Dąbrowy Górniczej buławę Zwycięzcy wręczał Zastępca Dyrektora muzeum dr Andrzej Wójcik.
Pula nagród była dość atrakcyjna, w przeliczeniu na peeleny jakieś 2000 zł. To wszystko oczywiście dzięki sponsorom, czyli:
Muzeum Miejskie "Sztygarka": replika buławy (a tak naprawdę to wyjątkowo w tym roku berła królewskiego) oraz muzealne gadżety
Instytut Pamięci Narodowej, Oddział Katowice: gry planszowe i publikacje
WARGAMER: podręczniki i gadżety związane z "Ogniem i Mieczem"
WSZYSTKIM SPONSOROM SKŁADAM SERDECZNE PODZIĘKOWANIA (i już teraz uśmiecham się na kolejną edycję :))
Po nagrody można było podchodzić (i wybierać) w kolejności zajmowanych miejsc (z jednym małym wyjątkiem):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz